PropertyValue
rdfs:label
  • Prześladowca...
rdfs:comment
  • Cześć, jestem zwykłym chłopakiem i mam 17 lat. Jak każdy nastolatek, lubię się czasami rozerwać, nie mam brata ani siostry, więc często przebywam sobie sam w domu, gdyż rodzice często wyjeżdżają. Zwykle mam spokój, jednak pewnego dnia wydarzyło się coś, czego nigdy nie zapomnę... Któregoś zimowego weekendu moi rodzice oznajmili mi, że wyjeżdżają w delegację. Mieli wrócić dopiero w następną niedzielę w nocy. Mama zostawiła mi listę spraw do zrobienia. Stwierdziłem, że to w sumie fajnie bo mogłem sobie zamawiać pizzę dzień po dniu. Zamknąłem drzwi i zadzwoniłem pod 112. - Tak.
dcterms:subject
abstract
  • Cześć, jestem zwykłym chłopakiem i mam 17 lat. Jak każdy nastolatek, lubię się czasami rozerwać, nie mam brata ani siostry, więc często przebywam sobie sam w domu, gdyż rodzice często wyjeżdżają. Zwykle mam spokój, jednak pewnego dnia wydarzyło się coś, czego nigdy nie zapomnę... Któregoś zimowego weekendu moi rodzice oznajmili mi, że wyjeżdżają w delegację. Mieli wrócić dopiero w następną niedzielę w nocy. Mama zostawiła mi listę spraw do zrobienia. Stwierdziłem, że to w sumie fajnie bo mogłem sobie zamawiać pizzę dzień po dniu. Gdy rodzice odjechali od razu chwyciłem za telefon i zaprosiłem kilku znajomych. Najpierw przyszedł Łukasz - jeden z moich najlepszych przyjaciół. Potem wpadła Ola i Aśka, a po nich jeszcze doszedł Tomek. Z początku spędzaliśmy czas przeglądając filmy w internecie. Od pierwszej klasy Aśka bardzo mi się podobała, jednak zawsze wstydziłem się do niej zagadać. Około szesnastej wpadł jeszcze Kuba. Przyniósł on kilka piw. Starałem się unikać alkoholu, jednak widząc, że dziewczyny się rozluźniają, chcąc nie chcąc zgodziłem się. Każdy wypił po piwie. Zaczęło nam się nudzić. Nagle Ola wpadła na pomysł, żeby porobić sobie żarty. Weszliśmy na przypadkowy czat internetowy. Podszywaliśmy się raz pod policję, raz udawaliśmy starsze panie. Robiliśmy wszystko do żartu. Od czasu do czasu trafiali się jacyś napaleńcy, ale z reguły spławialiśmy ich. Później Kuba przyniósł więcej piwa i kontynuowaliśmy zabawę. Po chwili natknęliśmy się na dziwnego gościa. Chciałem go wyrzucić, jednak Aśka powiedziała, że go troszkę potrollujemy. Dziewczyny pisały z nim udając zainteresowanie. Wkrótce okazało się, że ten facet to jakiś psychol, zaczął wypisywać straszne rzeczy. W końcu dziewczyny stwierdziły, że robi się to już nudne i się rozłączyły. Dalszy wieczór spędziliśmy na popijaniu. Urwał mi się film. Gdy się ocknąłem była 12 po południu. Byłem sam. Kojarzyło mi się, że graliśmy w butelkę na różne wyzwania. Pobiegłem do kuchni, gdyż okropnie chciało mi się pić. Na kuchennym blacie leżały damskie stringi. - Oho, musiało się coś wydarzyć! - pomyślałem i chwyciłem za telefon. Nie wiedziałem czyje one są, więc postanowiłem zadzwonić - najpierw do Aśki. Gdy zacząłem wybierać do niej numer moje serce zamarło. Kątem oka spojrzałem na okno. Ktoś tam był... Odwróciłem głowę i ujrzałem mężczyznę w podeszłym wieku. Szyderczo się uśmiechał. W ręku miał nóż... Mamy dom ogrodzony z każdej strony. Mężczyzna ewidentnie wtargnął na cudzy teren. Byłem przerażony. Wybiegłem z kuchni na oślep wprost do swojego pokoju. Zamknąłem drzwi i zadzwoniłem pod 112. Nie minęło 10 minut a już byli przed moim domem. Przeszukiwania trwały około godziny. W końcu podszedł do mnie komendant policji i zapytał: - Chłopcze, czy aby na pewno ten mężczyzna miał nóż w ręce? - Tak. Potwierdziłem, gdyż właśnie ten nóż utkwił mi najbardziej w pamięci. - To miałeś wielkie szczęście... Nikt nie stał za oknem. To co widziałeś było odbiciem... Gdy to teraz wspominam to aż mnie ciarki przechodzą. Nie mogę uwierzyć, że byłem obserwowany przez tego wariata. Co prawda mamy monitoring przy wejściu, jednak kamera nic nie wychwyciła. Od tamtej pory często mam koszmary, a w snach widzę tylko ten szyderczy uśmiech... _________________________________________________________________________________________________________________________________________________ Jest to moja pierwsza creepypasta :) Mam nadzieję, że się wam spodoba.