PropertyValue
rdfs:label
  • Nadczłowiek
rdfs:comment
  • Kategoria:Szkic Nadczłowiek - To grupa ludzi, która wyćwiczyła nadprzyrodzone moce, bądz specjalne zdolności. Do nadludzi nie zaliczają się mutanci, którzy posiedli swoje moce dzięki naturalnej mutacji (np.Shadowcat), istoty pochodzenia pozaziemskiego (np.Thor), lub z innych wymiarów (np. Mefisto). Dobrymi przykładami nadludzi są: * Iron Fist, który opanował swoje zdolności dzięki długoletniemu treningowi * Hulk i Spider Man, którzy zyskali moce dzięki wypadkowi * Sentry i Deadpool, którzy są wynikami eksperymentów
  • "10.06.2015 Dziś się na mnie gapiła. Cały czas czułem jej wzrok na sobie. Odwróciłem się. Miała już odwróconą głowę. Nauczycielka pytała się, co robię. Ja powiedziałem, że nic. W domu jak zwykle. Rodzice pytają o szkołę. Jestem radosny. Nic nie wiedzą. Ludzie to idioci. Te tabletki od lekarza mają na mnie zły wpływ. Miały mi pomóc na trawienie, jak mówili rodzice, ale powodują otępienie i smutek. Idę spać. Kategoria:Opowiadania __NIEINDEKSUJ__ __NONEWSECTIONLINK__
dcterms:subject
dbkwik:pl.marvel/property/wikiPageUsesTemplate
abstract
  • Kategoria:Szkic Nadczłowiek - To grupa ludzi, która wyćwiczyła nadprzyrodzone moce, bądz specjalne zdolności. Do nadludzi nie zaliczają się mutanci, którzy posiedli swoje moce dzięki naturalnej mutacji (np.Shadowcat), istoty pochodzenia pozaziemskiego (np.Thor), lub z innych wymiarów (np. Mefisto). Dobrymi przykładami nadludzi są: * Iron Fist, który opanował swoje zdolności dzięki długoletniemu treningowi * Hulk i Spider Man, którzy zyskali moce dzięki wypadkowi * Sentry i Deadpool, którzy są wynikami eksperymentów
  • "10.06.2015 Dziś się na mnie gapiła. Cały czas czułem jej wzrok na sobie. Odwróciłem się. Miała już odwróconą głowę. Nauczycielka pytała się, co robię. Ja powiedziałem, że nic. W domu jak zwykle. Rodzice pytają o szkołę. Jestem radosny. Nic nie wiedzą. Ludzie to idioci. Te tabletki od lekarza mają na mnie zły wpływ. Miały mi pomóc na trawienie, jak mówili rodzice, ale powodują otępienie i smutek. Idę spać. 11.06.15 Jesteezwykle szczęśliwy. Ona znów na mnie patrzyła. Za szóstym razem przyłapałem ją na gapieniu się na mnie. Jest piękna. Nie biorę prochów. Nikt nic nie wie. Spuszczam je do ścieków. Mam nadzieję, że nie rozboli mnie brzuch. Na kartkówce dostałem dziś 2. To źle, ale nie jestem zmartwiony. Ba, wręcz czuję się radośnie. 12.06.15 Dostałem karę. Za te 2. Wisi mi to. Tabletek nie biorę. Mój mózg pracuje na lepszym poziomie. Dostrzegam błędy innych. Śmieję się z nich. Brzuch mnie nie boli. Ona dziś szła do domu. Chyba mnie zaprosiła, bo gdy wychodziłem ze szkoły machnęła ręką w moją stronę. Szedłem za nią. Zobaczyłem jej rodziców. Nie chciałem się napataczać, więc obserwowałem ich z bezpiecznej odległości. 13.05.15 Dziś wolne. Poszedłem do niej. Oczywiście nie mogłem się od razu pokazać. Gdy wyszła z domu szedłem za nią. Widziałem, jak rozmawiała z przyjaciółką. Wydawało mi się, że o mnie. Taki miała uśmiech. Jest piękna, ale niestety nie tak inteligentna jak ja. Brzuch mnie w ogóle nie boli. 14.05.15 Tabletki nie są mi potrzebne. Myślę lepiej, a brzuch nie boli. Rodzice są idiotami, jak cała reszta. Nawet Ona. Ale jest piękna. Rozwiązałem krzyżówkę w 4 minuty. Chyba jestem lepszy od innych i to o wiele. 15.05.15 Dziś idiota z mojej klasy mnie pobił. Zapłaci za to. Nie jest godzien nawet mnie tykać. Wydaje mi się że padłem ofiarą spisku. Te niższe istoty chcą mnie zabić. Dziś obiad smakował inaczej. Miał posmak goryczy. Podobny do posmaku trucizny. W szkole w wodzie znalazłem małą kulkę. Wylałem wodę do kwiatu. 16.05.15 Ci dranie wiedzą że jestem lepszy i się mnie boją. Większość nie zasługuje na życie. Ciekawe, czy żyją inni tacy jak ja? Ona dziś zapytała mnie, czy dobrze się czuje. Czyżby należała do spisku? A może po prostu się o mnie troszczy. Szkoda, że jest tylko zwykłym człowiekiem. 17.05.15 Ona jest piękna, gdy śpi. Całą noc na nią patrzyłem. To było wspaniałe. Nie jestem niewyspany. W dalszym ciągu próbują mnie wykończyć, ale nie mogą. Nie spodziewają się, że wiem. Te podistoty śmią do mnie mówić bez pozwolenia. A ten debil znów próbował mnie dziś pobić. Zapłaci, tak jak wszyscy nędzni ludzie. 18.05.15 Nie boli mnie brzuch, pomimo, że nie piłem i nie jadłem nic od trzech dni, a tabletek nie biorę już dłużej. Mój mózg jest pobudzony do działań. Rodzice są zdenerwowani. Widać, że nie rozumieją, czemu wciąż żyję. Jutro czeka na nich niemiła niespodzianka. Jestem gotów to zrobić. A potem odpłacę zbirowi ze szkoły i jego koledze, który dziś śmiał mnie zwyzywać. Ona dziś patrzyła na mnie. Cały czas. Wiem o tym. Nie mogę się doczekać, aż dowie się co wymyśliłem. 20.05.15 Nareszcie to zrobiłem. Najpierw zająłem się rodzicami. Nie miałem do nich wielkiego żalu, więc po prostu gdy nie patrzyli dosypałem im do kaw trochę środków nasennych, a gdy zasnęli, zakończyłem bezboleśnie ich cierpienia. Ciała wrzóciłem do starej ziemianki w małym zagajniku w okolicy domu. Zbir i jego kolega nie mieli już takiego szczęścia. Ich zaprosiłem na lody i pokazałem im ziemiankę. Gdy zobaczyli zwłoki, chcięli uciekać, lecz noże w dolnych częściach kręgosłupa im na to nie pozwoliły. Następnie zrzóciłem ich z krótkich schodków, a potem kopnąłem kilka razy i litościwie przeciąłem tętnice. Potem przygotowałem jeszcze wyposażenie na jutro i posprzątałem. Nie mogę się doczekać jutra. W końcu powiem jej co do niej czuję. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem będzie idealnie. Jeśli nie, mam plan awaryjny. 21.05.15 Chciałem ją zaprosić do domu. Gdy byłem już blisko podszedł do niej chłopak i ją przytulił. Ona nie opierała mu się. Nie wytrzymałem. Było już ciemno, a oni myśleli, że są sami. Mylili się. Wyszedłem z krzaków i uderzyłem go w potylicę. Upadł. Wtedy szybko rzóciłem się na nią, zawiązałem jej chustę na twarzy i związałem ręce. Wtedy kochaś wstał. Ruszył na mnie w prymitywnie ludzki sposób. Nie wiedział, że ja mam nóż. Dwa pchnięcia w brzuch wystarczyły, by padł na ziemię. Wtedy podniosłem go i zepchnałem z pobocza, na ulicę, tuż za zakrętem. Pewnie rozjechałby go samochód, ale uznałem, że może wstać i dźgnąłem go w klatkę piersiową. Przestał się ruszać. Potem wróciłem jeszcze 6 razy upewnić się, że nie żyje. Ona straciła przytomność. Zaniosłem ją do ziemianki. Ciała są w innym pomieszczeniu, więc nie będzie miała takiego szoku. Nie zrozumiałaby. Niedługo się obudzi. Ciekawe, czy się ucieszy na mój widok? 22.05.15 Obudziła się i zaczęła mnie wyzywać. Chciała iść, ale przezornie przykułem ją za nogi do krzesła na którym siedziała. Powiedziałem jej o tym co do niej czuję, ale ona nadal mnie obrażała. Po kolejnej obeldze uderzyłem ją w twarz. Ona zaczęła płakać. Jakie to ludzkie i żałosne. Próbowałem ją przytulić, a ona mnie uderzyła. Uznałem, że nie należy jej traktować jak istotę na równym poziomie. Skułem jej ręce, rozkułem nogi i założyłem obrożę na szyję. Przykułem ją w ciemności. Nie chciała ze mną jeść. Tłumaczyłem jej swoją wyższość, ale ona nie rozumiała. W końcu dałem spokój i zwyczajnie rzuciłem jej kawałek mięsa na podłogę. Potem słuchałem jak łka. Pewnie nie podoba jej się bycie niewolnicą wyższej istoty. Ale to nic w porównaniu z losem innych nędznych ludzi. Brzuch mnie nie boli. Nie mam pojęcia do czego miały służyć te tabletki. 23.05.15 Nadal nic nie je. Chyba będę musiał karmić ją siłą. Zaczęła nawet krzyczeć. Zagroziłem, że utnę jej język. Nie lubię krzyków. Gdyby nie jej wygląd, pewnie by już nie żyła. Cały czas błaga bym ją wypuścił. Mówi, że nikomu nie powie. Nie wierzę jej. Jest głupia i słaba. Przeniosłem się z domu do ziemianki, a dom podpaliłem. Policja uzna to za pożar spowodowany przez wadliwą kuchenkę. Wcześniej przeniosłem tam trzy ciała. Nie sprawdzą DNA, bo to za drogie, a oni są zbyt tępi, by coś podejrzewać. W ziemiance mam jedzenie dla nas i czas, dużo czasu. Jakby co, mam też dużo pieniędzy z domowej skrytki, ale przezornie wcisnąłem trzy banknoty do dłoni ojca. Pewnie ludzie uznają, że chcięli wziąć pieniądze, a potem dom się zapalił i zwyczajnie nie zdąrzyli uciec. Sprytnie. 25.05.15 Wczoraj nie mogłem napisać. Byłem zbyt podekscytowany. Uznałem, że jako moja własność nie może się prezentować jak normalna osoba. Zmusiłem ją do rozebrania się i dałem nowe rzeczy, które bardziej do niej pasują. Niespodziwałem się, że jest aż tak piękna. W nowym ubraniu też się świetnie prezentuje. Zakazałem jej się też poruszać i mówić bez pozwolenia. Zasnęła, a ja przygotowałem się na następny dzień. Nie muszę w ogóle spać. Dopiero teraz zdałem sobie sprawę z tego, że od dawna nic nie jadłem w obawie, że mnie zatrują. Nie jestem głodny, ale przygotowałem jej jedzenie. Dziś postarałem się ją trochę potresować. Zamierzam poeksperymentować z ludźmi. Zajmę się chyba moimi wrogami. Może zacznę od nauczycieli? Tylko tymi, którzy mnie denerwowali. Uczniami też się zajmę. A co do tresury, polegała ona na ćwiczeniach typu ,,czołgaj się, albo nic nie zjesz" itd. Nocą zajmę się kimś ze szkoły. 26.05.15 Zabiłem nauczycielkę od geografii. Od zawsze chciałem to zrobić. Ale to nie ważne. Gdy wróciłem znalazłem ją przed drzwiami. W jakiś sposób udało jej się uciec i wypiąć z łańcucha. Postanowiłem ją ukarać. Kilka razy uderzyłem ją sznurem, a potem rozebrałem, skułem i przykułem tak, by musiała spać w kałuży ścieków. Jutro zabiorę się za jej maniery i wychowanie. Przez kilka dni nie będę mógł pisać. ... Nareszcie udało mi się ją złamać. Stała się w pełni posłuszna. Chodzi lekko przygięta, ale może się wyprostować. W nagrodę ostatni czas spędziła ze mną. Nadal trzymam ją na smyczy, ale to raczej ze względu na efekt psychologiczny. Nie nosi już łańcuchów na rękach. Zamiast nich kupiłem jej dwie bransolety z kółkami po bokach, dzięki którym wciąż mogę ją skuć, ale robię to już dla przyjemności. Nie straciła co prawda całego człowieczeństwa. Może mówić, choć raczej cicho skomle. Nadal nie jest taka mądra jak ja. ... Udowodniła swoje posłuszeństwo. Zabiła własnych rodziców, ale chyba jednak nie będę jej zmuszał do zabijania. Jest na to zbyt delikatna. Je nie dużo i chyba możemy już opuścić tę kryjówkę. Ja nie muszę jeść. Co prawda czasem zjem coś nie dużego, albo się napiję, ale nie jest to konieczne. Chociaż się zmieniłem. Stałem się chudszy, nie chodzę zgarbiony, nadistocie niewypada. Część włosów wypadła, a paznokcie i zęby są jakby dłuższe. Moje oczy odwykły od słońca. Noszę więc czarne, okrągłe okulary. Ubieram się w biały kitel, by nie pobrudzić czarnego garnituru. Wyglądam niezwykle dorośle. ... Czas zemsty nadszedł. Ludzie nie są na mnie przygotowani, więc muszą wymrzeć. Część stanie się niewolnikami. Na razie lubię eksperymentować. Zwykle zabijam pozorując wypadki i samobójstwa. Czasem każe swojej niewolnicy to robić, ale jej metody są mniej wyrafinowane. Lubię atakować w nocy. Często eksperymentuję z metodami zabójstw. Na przykład patrzę na wyniki mojej pracy i notuję je lub robię zdjęcia. A teraz muszę się przenieść. Zwykle w jednym miejscu pozostajemy góra tydzień. Potem pojawia się policja i psuje moją pracę. Nie sądzę, żebym miał czas pisać w dzienniku. Zresztą, to takie ludzkie. Nie mogę się doczekać kolejnego eksperymentu." Pamiętnik został znaleziony przez policję w okolicach miejsca wielu niedawnych morderstw i samobójstw. Nazwa miejsca nie może zostać ujawniona ze względu na śledztwo. Rzuca on światło nie tylko na tę sprawę, ale i na wcześniejsze zaginięcie Julii ------- oraz dwójki jej kolegów, Artura -------- i Olafa ---------, a także na morderstwa kilku osób mająctch związek z Publicznym Gimnazjum nr -- w ----------. Wiąże się też z pożarem domu trzyosobowej rodziny --------, gdzie zginąć mieli rodzice, oraz ich 16 letni syn, chory na schizofrenię paranoidalną i na zespół kompulsywno-impulsywny, Przemysław --------. Biorąc pod uwagę informacje znalezione w pamiętniku Julię ------- i Przemysława -------- uznaje się za zaginionych i poszukiwanych pod zarzutami morderstw, włamań, zniszczeń mienia, a także ucieczki z miejsca zdarzenia. Nazwiska, ani dokładniejsze informacje nie mogą zostać ujawnione ze względu na dobro śledztwa. Kategoria:Opowiadania __NIEINDEKSUJ__ __NONEWSECTIONLINK__