PropertyValue
rdfs:label
  • Syn Diabła
rdfs:comment
  • Żyła na świecie pewna kobieta, która przez wiele lat była grzesznicą. Sprzedając swoje ciało zarabiała na życie. Pewnego wieczoru przyszedł do niej tajemniczy mężczyzna, ubrany na czarno. Miał w sobie coś tajemniczego. Coś, co przyciągało wszystkie kobiety, wabił je do siebie zwykłym spojrzeniem. Kobieta obudziła się następnego dnia. Nie czuła się najlepiej. Zaczęła zbierać porozwalane w koło ciuchy i wyszła z domu. Mężczyzna zostawił jej sporą sumę pieniędzy, więc kobieta mogła przez jakiś czas obyć się bez swojej pracy. Nie była w stanie jednak przypomnieć sobie poprzedniego wieczoru.
dcterms:subject
abstract
  • Żyła na świecie pewna kobieta, która przez wiele lat była grzesznicą. Sprzedając swoje ciało zarabiała na życie. Pewnego wieczoru przyszedł do niej tajemniczy mężczyzna, ubrany na czarno. Miał w sobie coś tajemniczego. Coś, co przyciągało wszystkie kobiety, wabił je do siebie zwykłym spojrzeniem. Kobieta obudziła się następnego dnia. Nie czuła się najlepiej. Zaczęła zbierać porozwalane w koło ciuchy i wyszła z domu. Mężczyzna zostawił jej sporą sumę pieniędzy, więc kobieta mogła przez jakiś czas obyć się bez swojej pracy. Nie była w stanie jednak przypomnieć sobie poprzedniego wieczoru. Przez następne dni zaczęła się dziwnie czuć, miała mdłości i zaczęła gwałtownie wymiotować. Szybko odkryła że jest w ciąży. Za każdym razem kiedy pomyślała o aborcji, czuła niewiarygodny ból w brzuchu. Przez następne miesiące dręczyły ją koszmary, śniło jej się dziecko, które nie przypominało człowieka. Dziecko, które żywi się jej życiem, kradnie jej duszę. Dziecko które zabija ją będąc jeszcze w łonie matki. Kobieta zaczęła miewać halucynację, wszystko ją przerażało. Widziała przeraźliwe postacie i czuła na sobie czyjąś obecność. W końcu 19 marca, urodziła syna, któremu dała na imię John. Po jego narodzinach wszystkie dziwne zdarzenia ustały. Johny dziwnie się zachowywał, nie mógł znieść widoku krzyża, wiszącego nad drzwiami swojego pokoju. Pewnego dnia krzyknął okropnym głosem tak, że ten spadł ze ściany. Najgorszy był jednak jego uśmiech, wyraz twarzy który przerażał każdego. Twarz dziecka, które w oczach ma tylko pustkę. Nie był jak inne dzieci. Nie bawił się, nie rósł, nie mówił, całymi dniami siedział w małym łóżeczku, mając na sobie ten dziwny uśmiech. Kiedy kobieta dostała pracę w sklepie i zaczęła poznawać nowych ludzi, wszystko zaczęło się układać. Jednak ludzie, z którymi spędzała czas nie potrafili wytrzymać w jednym pokoju z dzieckiem. Patrzyło na nich, uśmiechając się. Nie płakało, nie śmiało się, tylko patrzyło mając na sobie szeroki uśmiech. Dziecko przerażało swym wyglądem. I chociaż miał już 8 miesięcy nadal nie rósł, nie raczkował nie poruszał się. Obserwował wszystkich ze swojego łóżeczka. W końcu Vanessa znalazła sobie partnera, który wprowadził się do jej domu. Pewnej nocy matka zerwała się ze snu, słysząc gwałtowny huk. Weszła do pokoju dziecka. Mały John, stał w swoim łóżeczku, zupełnie tak jakby ktoś go podnosił. Nagle upadł na ziemie i zaczął się śmiać. Był znacznie większy, wyglądał teraz jak normalne dziecko, jednak nadal nie przestał się dziwnie uśmiechać. Następnego dnia jego ojczym przyszedł zobaczyć co u dziecka. Chciał go podnieść, jednak dziecko spojrzało na niego wrogim spojrzeniem. Pałało nienawiścią do ojczyma, w końcu i on zaczął się go bać. Minęło kilka lat. Chłopiec właśnie miał zacząć naukę w szkole. Jednak nigdy się odezwał. Ciągle tylko rysował i uśmiechał się dziwnie. Zwykłym spojrzeniem sprawiał, że ludzie zaczęli się go bać. Nie był to jednak zwykły uśmiech, a on nie był zwyczajnym dzieckiem. Minęło trochę czasu, zanim problemy zaczęły się pogłębiać. Ludzie w jego otoczeniu zaczęli umierać, najpierw ginęli ci których John nie lubił, z czasem zwykli ludzie przechodzący na ulicy na widok przerażającego chłopca, zaczęli się zabijać. Rzucali się pod auta i wieszali, gdzie popadało. John zaczął miewać dziwne histerie, zachowywał się jak opętany, jakby widział coś czego inni nie potrafili dostrzec, krzyczał i wyrywał się, jakby się czegoś bał. Pewnego dnia matka poszła z nim do kościoła. Kiedy tylko zbliżyli się do niego, chłopiec upadł na ziemię krzycząc przeraźliwie, wszyscy zaczęli nazywać go dzieckiem diabła. W końcu dał się wprowadzić do kościoła. Wszyscy spojrzeli na nich. Chłopiec stał na środku korytarza. Jego oczy zabłysły ślepą furią. Jego krzyk sprawił, że ludzie słyszeli w nim głos samego diabła. Krzyż znajdujący się w kościele upadł na ziemię, a chłopiec zaczął się przewracać po ziemi. Z jego ust wydobywał się podwójny głos. Ławki zaczęły się przewracać, nagle wszystko ucichło. Przerażona kobieta modliła się jak pozostali w kościele. Nagle chłopiec znów oszalał, krzyczał, mówił dziwne słowa, których nikt nie rozumiał. W końcu coś jakby złapało go za nogi i dosłownie wyciągnęło z kościoła. Na oczach wszystkich chłopiec, został przez niewidzialne siły wypchnięty z kościoła, zupełnie jakby olbrzymia wichura zerwała liście z drzew. Drzwi za nim zatrzasnęły się. Tej nocy kobieta nie mogła zasnąć, nie mogła też znaleźć syna. Podniosła się z łóżka i spojrzała na zegarek wskazujący równo 3 nad ranem. Nagle w drzwiach pokoju spostrzegła Johna. Jego oczy były czarne jak węgiel, były puste, nie było w nich duszy, ani emocji. Patrzył bez słowa na rodziców. Vanessa obudziła męża, ten natychmiast zerwał się z łóżka. Kiedy próbował chwycić 10 latka, coś go dosłownie odrzuciło i na oczach kobiety, mężczyzna dostał ataku serca i zmarł w ciągu paru sekund. Dziecko udało się w kierunku drzwi . - Dokąd idziesz?! - krzyknęła załamana kobieta . - Wracam do taty! - powiedział śmiejąc się ironicznie. Kobieta zdała sobie sprawę, że jej syn jest synem diabła, zaczęła żałować swojego losu i zabiła się.