PropertyValue
rdfs:label
  • Szatański ksiądz
rdfs:comment
  • W co trzecią środę czerwca, proboszcz kościoła wykrada nieochrzczone noworodki płci męskiej i kładzie je u stóp posągu znajdującego się za jego kościołem. Posągu pięknego anioła, wydawałoby się nieszkodliwego. W końcu, to tylko posąg. Mimo to, proboszcz odczuwa strach przed owym posągiem. Został przeklęty, by pilnować tej statui i popełniać okropny akt poświęcenia noworodków. Rozpacza nad swym losem co dzień, lecz cóż może zrobić? Nie potrafi utrzymać swych rąk z dala od biednych chłopców z chóru; nie potrafi też utrzymać diabła w niewiedzy na ten temat.
dcterms:subject
abstract
  • W co trzecią środę czerwca, proboszcz kościoła wykrada nieochrzczone noworodki płci męskiej i kładzie je u stóp posągu znajdującego się za jego kościołem. Posągu pięknego anioła, wydawałoby się nieszkodliwego. W końcu, to tylko posąg. Mimo to, proboszcz odczuwa strach przed owym posągiem. Został przeklęty, by pilnować tej statui i popełniać okropny akt poświęcenia noworodków. Rozpacza nad swym losem co dzień, lecz cóż może zrobić? Nie potrafi utrzymać swych rąk z dala od biednych chłopców z chóru; nie potrafi też utrzymać diabła w niewiedzy na ten temat. Ksiądz cierpiał na brak wiary. Wszystkim, czego pragnął byli młodzi chłopcy. Zapraszanie ich do prywatnych rozmów. Przekonywanie ich, że sekrety są tym, co trzyma ich blisko wiary. Pewnej czerwcowej środy, trzeciej specjalnej środy, ksiądz zdecydował, że jego przestępstwa nie są warte żyć noworodków. Pojawił się przed statuą z krucyfiksem, konfrontując ją. Posąg, zazwyczaj statyczny, mrugnął swymi kamiennymi oczyma, a jego twarz przybrała groźny wyraz. "Cóż ty wyprawiasz, człowieku? Tym, czego potrzeba, aby demona pokonać, jest wiara, nie jakiś patyk, zaś wiara jest tym, czego brakuje ci najbardziej.", powiedział anioł. "Mam wiarą niszczącą cię!" krzyknął ksiądz. Kamienny anioł zaśmiał się zimno, zstępując z marmurowego piedestału, na którym zwykł stać. Ksiądz przewrócił się, przerażony faktem, że ów posąg, którego obsługiwał przez lata, postawił krok. Teraz zrozumiał, dlaczego jego serce przyśpieszało, kiedy tylko poszedł na tyły kościoła. Anioł znów się zaśmiał. "Synu, jakoż dobrze mnie obsługiwałeś, dam ci to, czego zawsze pragnąłeś. Młodego chłopca, leżącego u twych stóp. Zamierzającego zachować twe sekrety z dala od innych." Gdy zimna ręka anioła dotknęła pocącego się księdza, który nie wiedział, czy powinien się bać, czy raczej być podekscytowany. Jego ciało padło na ziemię. Bezduszna łupina. W każdą czerwcową środę, ksiądz dostawał prezent w postaci nieochrzczonego, małego chłopca. Leżącego u jego stóp, stojących na swym marmurowym piedestale. Tłumaczenie: FRoST (Yeah! I am back!) Kategoria:Opowiadania