PropertyValue
rdfs:label
  • Historia jak każda inna
rdfs:comment
  • Kolejny dzień nastał. Jednak na pewno nie sprawiało mi to jakiejś większej radości, bowiem był to poranek w moim "domu". W tym miejscu każdy powinien czuć się bezpiecznie, jednak nie było tak u mnie. Wpłynęły na to głównie dwie sprawy - ojciec pijak, oraz wydarzenia, które trudno mi jest wyjaśnić w logiczny sposób.
dcterms:subject
abstract
  • Kolejny dzień nastał. Jednak na pewno nie sprawiało mi to jakiejś większej radości, bowiem był to poranek w moim "domu". W tym miejscu każdy powinien czuć się bezpiecznie, jednak nie było tak u mnie. Wpłynęły na to głównie dwie sprawy - ojciec pijak, oraz wydarzenia, które trudno mi jest wyjaśnić w logiczny sposób. Wspomniałam o ojcu. Ma problemy z alkoholem, a często wszystkie sprawy domowe spadają na mnie - przeciętną uczennicę drugiej klasy gimnazjalnej. Nie jest mi łatwo, a dodatkowo mam jeszcze trójkę młodszego rodzeństwa. Przez to wszystko jestem strasznie, jakby to ująć, "zamulona" co jest widoczne niemalże dla każdej osoby. Mimo niedospania, ciągłego stresu i zmęczenia, potrafię myśleć racjonalnie. Jednak z czasem zaczynam rozumieć, że nie wszystko dam radę wyjaśnić logicznie. Co do drugiej wspomnianej rzeczy - wydarzenia mniej logiczne. Można je uznać za śmieszne bądź nic nie znaczące, jednak trudno mi je wyjaśnić. Coraz częściej okna zaczęły się same otwierać mimo, iż były zamknięte, a i jeszcze dodatkowo zabezpieczone przed otwarciem. Na szczęście, to działo się tylko za dnia. W każdej, nawet najspokojniejszej nocy, można było zobaczyć jak moja wielka, podwórkowa huśtawka żyje własnym życiem. W domu słychać było stanowcze wejście do przedpokoju i zdejmowanie butów. Jednak po wejściu tam, nie było śladu niczyjej obecności. Również dodam częste samoistne otwieranie się drzwi, nie tylko wejściowych. Ale cóż. Pewnego dnia uznałam, że mam tego dosyć. Weszłam do przedpokoju i spojrzałam przy zgaszonym świetle w lustro (Nigdy wcześniej tego nie robiłam, bo miałam przeczucie, że zobaczę tam coś, czego nie powinnam). Za mną było tylko okno. To co ujrzałam, sparaliżowało mnie na parę krótkich sekund. Za sobą ujrzałam czarną sylwetkę mężczyzny w garniturze. Zamknęłam oczy, i podbiegłam do włącznika. Po włączeniu światła zostałam sama. Nic tam nie było. Żadnego człowieka. Długo myślałam nad tym, czy to możliwe. Później parę razy wydawało mi się, że widziałam tę tajemniczą postać. Jednak potem uciekłam od problemu, ignorując to. Wkrótce po tym znalazłam sposób na odstresowanie się. Zaczęłam bywać w pobliskim lesie. Nie wiem czemu dokładnie... wcześniej panicznie bałam się lasów pod każdym względem. Teraz jest inaczej. Nie wiem również, czemu to robię. Czy tylko żeby się odstresować, czy może szukam czegoś w rodzaju adrenaliny? Próbuję pokonać strach? Nudzę się? Nie mam pojęcia. I nie wiem również, czy się tego dowiem. Gdy przechadzam się lasem w dzień, słyszę za sobą kroki. Słyszę niepokojący szum drzew. Jednak zawsze to ignoruję, ciesząc się chwilą oddechu i spokoju. Nie odwracam się, i idę dalej. Natomiast, gdy jestem tam w nocy, czuję się obserwowana. Wtedy nie potrafię opisać emocji, które odczuwam. Jest ich po prostu za dużo. Jednak wieczorem czuję się tam również dziwnie bezpieczna. Podczas pewnej przechadzki zobaczyłam go. Tamtego mężczyznę. Jednak moja reakcja była odwrotna do poprzednich. Nie zamknęłam oczu. Zaczęłam iść w stronę mężczyzny, jednak wystarczyło żebym mrugnęła, a on zniknął. Była to jedna z najdziwniejszych sytuacji, które mnie dotąd spotkały. Jednak to był dopiero początek, nie wiedziałam co się dalej wydarzy. Kategoria:Opowiadania