rdfs:comment | - ~Cry Emma~ Była to samotna dziewczyna o długich blond włosach i niebieskich oczach. Miała na imię Emma i mieszkała ze swoim ojcem, który bardzo rzadko przebywał w domu. Matka umarła na raka gdy miała 5 lat. Codziennie siedziała w swoim pokoju, przebywając na Facebooku i czytając różne krwawe historie. Bardzo się tym fascynowała. Od śmierci matki tak było, również nigdy od tamtej pory nie uśmiechała się. Z zawsze wesołej dziewczynki zrobiła się smutna i ponura dziewczyna,która z każdym dniem coraz bardziej myślała o śmierci lub zabijaniu innych. Swoje smutki wyżywała pisząc różne opowiadania. Lubiła też patrzeć na łzy innych, chociaż wiedziała, że to nic miłego. W sumie nie czuła się źle...po prostu bardzo lubiła te emocje. Wyłączyła komputer i usłyszała otwierające się drzwi jej domu. Wied
|
abstract | - ~Cry Emma~ Była to samotna dziewczyna o długich blond włosach i niebieskich oczach. Miała na imię Emma i mieszkała ze swoim ojcem, który bardzo rzadko przebywał w domu. Matka umarła na raka gdy miała 5 lat. Codziennie siedziała w swoim pokoju, przebywając na Facebooku i czytając różne krwawe historie. Bardzo się tym fascynowała. Od śmierci matki tak było, również nigdy od tamtej pory nie uśmiechała się. Z zawsze wesołej dziewczynki zrobiła się smutna i ponura dziewczyna,która z każdym dniem coraz bardziej myślała o śmierci lub zabijaniu innych. Swoje smutki wyżywała pisząc różne opowiadania. Lubiła też patrzeć na łzy innych, chociaż wiedziała, że to nic miłego. W sumie nie czuła się źle...po prostu bardzo lubiła te emocje. Wyłączyła komputer i usłyszała otwierające się drzwi jej domu. Wiedziała już, że to jej tata. Weszła do salonu. -Emma! Wróciłem!-zawołał mężczyzna wchodząc do domu z workiem alkoholu. Dziewczyna jedynie spojrzała na ojca, który jak już wiedziała był po kilku butelkach piwa. Westchnęła i powoli podeszła z pytaniem... -Kupiłeś wreszcie coś pożytecznego?-zapytała bezbarwnym głosem. Tak zawsze zaczynały się ich rozmowy. Jej tata nigdy nie był taki przed śmiercią matki. Zawsze był wzorem do naśladowania. -A co? Piwo to nie pożyteczna rzecz?-zdziwił się. Emma nie odpowiedziała, jedynie z powrotem zamknęła się w swoim pokoju i usiadła na łóżko. Skuliła się i tępo patrzała przed siebie. Po chwili wymusiła z siebie łzy, które tak jej się podobały...Jeszcze ich smak...Odgarnęła włosy, które opadały na jej twarz i rozciągnęła się. Spojrzała na małe zdjęcie swojej dawnej szczęśliwej rodziny...Jej mama uśmiechała się, ale Emma zawsze wyobrażała sobie smutek na jej twarzy i łzy...Wokół krew. Westchnęła i usłyszała wesołe krzyki swojego ojca i jeszcze kogoś..Znała tę osobę. Był to jego kolega, również pijak i to jeszcze gorszy z tego co wiedziała. Podeszła do drzwi swojego pokoju i uchyliła je by spojrzeć...Te ich pijańskie wesołe miny zawsze ją wkurzały. Nienawidziła tego. Wyszła z pokoju i ruszyła w stronę łazienki. Nie było bieżącej wody, jedynie podeszła do lekko potłuczonego lustra by zobaczyć swoją twarz. Lubiła to...ona była swoją jedyną przyjaciółką. Potrafiła gadać do lustra przez wiele godzin. Jednak ta rozmowa była inna niż wszystkie... -Kochasz go?...Nie! Co to za absurdalne pytanie?!...Jestem tylko ciekawa...Cały czas tylko pije,nawet nie płacze...Niech zapłacze dla ciebie...Co masz na myśli?...Och! Może on nie płacze bo go o to nie prosisz?...Czyli mam go poprosić aby zapłakał dla mnie?...Tak, bo lubisz to. Na tym się skończyło. Dziewczyna wyszła z łazienki i weszła do salonu gdzie przebywał jej ojciec z kumplem. Najpierw się tyko patrzała i słuchała ich żałosnych rozmów... -Cholera... -Co jest? -Ten kutas wywalił mnie z pracy... -Co się martwisz?! Teraz jest zabawa! Jeszcze zaraz przyjdzie reszta i wtedy się zacznie! -Och masz rację! Olejmy to! -TAAAAAKK!!! I zaczęli wywijać butelkami piwa, aż jedna wylądowała pod nogami Emmy. Dziewczyna kopnęła ją i podeszła bliżej ojca. On tylko spojrzał się na nią wesoło i krzyknął. -No widzisz! To moja córeczka! Przywitaj pana...-objął ją. Dziewczyna spojrzała mu w oczy i powiedziała prostym głosem, bez emocji... -Płacz dla mnie. Mężczyzna spojrzał się na nią zdziwiony i uśmiechnął się. -Och! Ten jej humor!-wziął puszkę piwa i podał jej ją. -WEŹ TO O DE MNIE!-wrzasnęła wyrywając się-MASZ DLA MNIE PŁAKAĆ! Nastała chwila ciszy. Z oczów Emmy zaczęły wypływać gęste łzy. Odwróciła się od ojca i jęknęła cicho. Wzięła nożyczki, który leżały na szafce. -Nie chcesz po dobroci?!-zaczęła mu grozić-Ja tak bardzo chcę zobaczyć twoje łzy...Nienawidzę twojego uśmiechu!-naskoczyła na ojca i zwaliła go na ziemię. Jedną ręką trzymała mu szyję, a w drugiej miała nożyczki. Znajomy jej taty cały czas siedział na swoim miejscu, popijąc piwo. Jednak ona nie zwracała na niego uwagi. Trzymała ojca, wpatrując się w jego oczy i wdychając smród arkoholu. -Zapłaczesz?-zapytała cicho przez łzy. Nagle z jej oczy zaczęły wypływać małe krople krwi, które mieszały się z łzami. Białka były czerwone i cała drżała. Mężczyzna zaśmiał się cicho i napluł na nią. Pełna furii Emma, zaczęła go dusić i przykładać nożyczki do jego oczu. Widziała jak jego oczu wreszcie wypływają...Jednak postanowiła, że nie przerwie tego co zaczęła. Puściła szyję, rozłożyła nożyczki tak aby jedna część była przy jednym oku a druga przy drugim. Zaszlochała i zrobiła to. Nożyczkami zaczęła ciąć jego twarz. Oczy wypływały powoli,było pełno krwi. Po chwili pod nosem i tam gdzie były oczy była teraz gruba, prosta kreska z której wypływała krew zmieszana z łzami Mężczyzna krzyczał z bólu i złapał się za puste oczodoły. Emma wyjęła jego oczy i zjadła je. Czuła rozpływający się lekki smak krwi i łez...Postanowiła, że zakończy cierpienie ojca i wbiła mu nożyczki prosto w serce. Potem wyszeptała... -Dziękuję. I odwróciła się w stronę kumpla taty, podeszła i zapytała... -Zapłaczesz dla mnie? Po tym kilka dni później policja znalazła kilka zabitych ludzi, bez oczu. Zabójca nie został odnaleziony.
|