abstract | - Pewien chłopak o imieniu Kuba interesował się różnego typu historyjkami, od zwykłych opowiadań i książek po łańcuszki, co dziwiło wszystkich jego kumpli. Pewnego dnia usłyszał historię o zaginięciu dwóch osób. Za pierwszym razem świadkowie nie chcieli zeznawać, jednak potwierdzili, że to widzieli, oprócz jednego z nich. On właśnie wszystko opowiedział, później jednak również zaginął. Kuba wszystko opowiedział Marcie oraz Paulinie, które nie były zwykłymi dziewczynami - Kuba uważał, że były fajniejsze pod względem zachowania. One od razu zaproponowały, aby tam pójść. Kuba po namyśle również się zgodził, umówili się u Marty następnego dnia. Kiedy wszyscy byli już na miejscu, pojechali w miejsce, które wskazał zeznający. Kiedy tam dojechali, zobaczyli tylko zwykły dom, taki mały 5 na 5, jednopiętrowy, otoczony drzewami. Zauważyli też, że dom był otoczony wypaloną trawą w kształcie koła o średnicy 10 metrów, a za domem znaleźli betonową płytę, na której był namazany krwią okrąg z czterema symetrycznymi punktami, pustymi w środku. Poza okręgiem stał posążek, wysoki na metr oraz z miejscem na książkę. Mimo tego, że mieli "charaktery", troje przyjaciół mocno się wystraszyło. Ich ciekawość jednak przeważyła i weszli do środka. Ku ich zdumieniu okazało się, że przestrzeń domu nie wynosiła 25 metrów kwadratowych, a 100! Marta od razu wyjęła telefon i zaczęła nagrywać. Znajdowało się tam mnóstwo namalowanych krwią i ropą znaków, które wyglądały na połączenie angielskiego, rosyjskiego, chińskiego i japońskiego. Grupka przyjaciół zauważyła, że w każdym z kątów stała dziwna, mocno zdeformowana istota humanoidalnego kształtu o wysokości 1 metra, a na środku znajdowała się dwumetrowa postać z wyszczerzonymi kłami, pazurami i oczami z krwią zamiast źrenic. Kuba, Marta i Paulina już chcieli wybiec z tego domu, gdy nagle okazało się, że za nimi nie ma już drzwi, a murowana ściana. Jedynym, co pozostało niezmienione, było małe okienko 5 na 5 centymetrów. Ni stąd, ni zowąd istoty w rogach przemówiły, każda w innym języku: jedna po angielsku, druga po chińsku, trzecia po rosyjsku, kolejna po chińsku, a ostatnia po japońsku. Mówiły tak przez całą minutę, aż w końcu zapadła zupełna cisza. Zdawała się trwać długo, wypełniając atmosferę grozą, ale w rzeczywistości nie mogła być dłuższa niż kilka sekund. Po chwili przemówiła dwumetrowa istota w połączeniu z tych wszystkich języków. Z każdą chwilą, całą trójkę coraz bardziej bolała głowa, a gdy wydawało się im, że zupełnie ogłuchną, wszystko ustało. Dziwne stworzenia zniknęły. Znów pojawiły się drzwi, a przyjaciele od razu przez nie wybiegli. Okazało się jednak, że prowadziły one na tył domu gdzie znajdował się okrąg. Niższe istoty stały na czterech punktach, a piąta stała przed posążkiem i znów przemówiła, ale tym razem wszyscy zrozumieli jej słowa: - Weszliście na potępioną ziemię. Możecie jednak wybrać dla siebie jedną z kar. Oto one: możecie odejść oraz nikomu nic nie mówić, zejść przed oblicze naszego pana, najciemniejszego i najokrutniejszego politykiera, spłonąć, zostać zjedzonym przez nas, wykrwawić się przez oczy i wszelkie otwory w ciele, przejść test, który pozwoli wam dowiedzieć się, czego tylko chcecie przed śmiercią lub szybko umrzeć. - Chcę zobaczyć waszego pana, pewnie to nędzny śmieć! - zakpiła Paulina i dwumetrowa istota zaczęła czytać niezrozumiałe słowa. Nagle w okręgu pojawił się gigantyczny demon, który wydawał się być cały z krwi oraz mięśni, od razu ją chwycił i krzyknął: - Ja jestem śmieciem?! - po czym ją zmiażdżył i zniknął. - Nie chcę już dłużej tego oglądać, ani pamiętać, wybieram szybką śmierć - powiedziała Marta i z każdą sekundą starzała się coraz bardziej. Już po paru minutach pozostała po niej tylko kupka kości. - Wybieram test - zdecydował pewny siebie Kuba, po czym zauważył rodzinę, osoby, które najbardziej kocha, i usłyszał: - Musisz wyrwać im serca tak, aby jeszcze biły, wydłubać oczy oraz poodrąbywać im kończyny. Kuba podszedł do swojej matki i usłyszał obelgi, których nigdy by się nie spodziewał i zrozumiał, że nie są oni prawdziwi. Nie czuł więc tego bólu, jak gdyby krzywdził własnych rodziców. Gdy Kuba cały czas słyszał kolejne bluzgi, już nie wytrzymał i zrobił to, co mu kazali. Z każdą kolejną "kukłą" postępował podobnie. - Niesamowite, jeszcze nikt tego nie zrobił! Więc jakie jest twoje pytanie? - zapytała istota. - Kim wy śmiecie niedorobione jesteście?! - wrzasnął Kuba, w jego oczach było widać ogień. - Jesteśmy pięcioma wyznawcami. Ja jestem pierwszy, oni są czworgiem niezbędnych do przywoływania naszego pana - odparło stworzenie, po czym wspomniana czwórka złapała Kubę i wsadziła do okręgu. Tam zaczął się rozpuszczać i pomimo, że to niemożliwe, czuł wszystko dopóki się cały nie stopił. Została z niego plama krwi, która po chwili nasiąknęła olejem i spłonęła. Uważaj, bo ty też możesz znaleźć tajemniczy dom. Kategoria:Opowiadania Kategoria:Legendy miejskie
|