PropertyValue
rdfs:label
  • Prosta Decyzja
rdfs:comment
  • — Wstawaj — powiedział głos przerywając mój sen. — Wstawaj — powtórzył. Widziałem jeszcze ciemność, oszołomiony snem. Gdy otworzyłem oczy, nieświadomy niczego, co dzieje się w otaczającym mnie świecie, ujrzałem czerwoną linię biegnącą przez środek telewizora stojącego naprzeciw łóżka. Księżyc oświetlał zza chmur część podłogi a gwiazdy świeciły tak mocno, że wystarczyło spojrzenie zaspanych źrenic, by oszołomić mnie na dłuższą chwilę. — Widzę, że już wstałeś. — Czy widzisz opaskę na swojej ręce? — spytał dźwięk. — Kim jesteś? – zapytałem ze spokojem. Poczułem ukłucie w okolicy piesi.
dcterms:subject
abstract
  • — Wstawaj — powiedział głos przerywając mój sen. — Wstawaj — powtórzył. Widziałem jeszcze ciemność, oszołomiony snem. Gdy otworzyłem oczy, nieświadomy niczego, co dzieje się w otaczającym mnie świecie, ujrzałem czerwoną linię biegnącą przez środek telewizora stojącego naprzeciw łóżka. Księżyc oświetlał zza chmur część podłogi a gwiazdy świeciły tak mocno, że wystarczyło spojrzenie zaspanych źrenic, by oszołomić mnie na dłuższą chwilę. — Widzę, że już wstałeś. Linia na telewizorze poruszyła się w sposób podobny do oznaki bicia serca. Głos był wysoki, zmodyfikowany komputerowo. Nie potrafiłbym wyobrazić sobie kogoś z takim tonem, jednocześnie interesującym i przerażającym swoją odmiennością. — Czy widzisz opaskę na swojej ręce? — spytał dźwięk. Linia z każdym słowem wznosiła się, a następnie opadała. Poczułem ukłucie na prawym nadgarstku. Zacząłem orientować się, że już nie śpię. Spojrzałem na dłoń i zobaczyłem obrożę z czterema czerwonymi diodami. — Kim jesteś? – zapytałem ze spokojem. — To nie ważne, w tej grze chodzi o życie twoje i innych. Poczułem ukłucie w okolicy piesi. — Jak to? Co się dzieje? — powiedziałem z o wiele mniejszym opanowaniem niż poprzednio. — Może najpierw poznasz zasady gry? W opasce na twojej ręce jest ładunek wybuchowy, który rozerwie cię gdy zrobisz coś, czego nie będę chciał. Moje serce stanęło. Poczułem krew napływającą masowo do twarzy i towarzyszące temu uczucie gorąca. Podbiegłem do okna, aby sprawdzić czy ktoś mnie obserwuje. Zobaczyłem tylko jak śnieg odbija blask księżyca, a drzewa oddalone od domu przechyla wiatr. — Nie przejmuj się, widzę cię i przypilnuję, abyś nie złamał zasad. — powiedziała linia. — O co chodzi, jaka gra, co się dzieje!? — wykrzyczałem do ekranu. — Najważniejszą zasadę już znasz, teraz powiem ci jaka jest w tym twoja rola. — na ekranie pojawił się skrępowany mężczyzna. — Na szafce obok twojego łóżka leży przycisk. Gdy go naciśniesz, ten mężczyzna zginie. Obok leży kartka, jest to rozpiska całego jego życia. Wszystko, co zrobił dobrze oraz i jego grzechy, z których niektóre są niewybaczalne, a gdy wyjdzie na pewno będzie je kontynuował. Czułem, że zaraz upadnę. Sięgnąłem ręką po papier, ale w niego nie zajrzałem. — Chcesz żebym go zabił? I co wtedy!? Nie mogłem uwierzyć, co mówię. "Czemu ja?" przechodziło mi przez myśl i rozrywało moją głowę. Chociaż nie miałem pojęcia, co się dzieje zastanawiałem się na jakiej podstawie wybrano mnie. — Możesz zabić jego albo siebie, ale żeby nie było tak łatwo... – na ekranie pojawiła się kobieta związana w taki sam sposób jak mężczyzna – jeśli zabijesz jego, zginie tez ona. 22-u letnia obiecująca studentka psychologii, wzorowa obywatelka, kochanka i przyszła matka. Przełknąłem ślinę, nie wiem czemu, ale gdy zobaczyłem tą biedną dziewczynę poczułem straszny smutek połączony ze współczuciem, a w przypadku mężczyzny tylko obrzydzenie i zmieszanie... — Zastanów się, – powiedział głos – opcje są dwie. Ty albo oni, a czasu jest niewiele, co 15 minut będzie znikać jedna dioda na twojej opasce, a gdy znikną cztery... zginiecie wszyscy. – głos zaczął się śmiać i ustał ucinając dźwięk – Powodzenia. — powiedział, po czym telewizor zgasł. Odruchowo sięgnąłem po przycisk, ale szybko przypomniałem sobie tą kobietę. Poczułem odrazę do siebie, zdałem sobie sprawę, że gdyby chodziło jedynie o śmierć tego mężczyzny zapewne już podjąłbym decyzję... — Więc mam zabić siebie? — powiedziałem cicho. Poczułem coś, czego nigdy wcześniej nie czułem, strach tak silny i połączony ze smutkiem, że aż zgiął mnie i położył na ziemi. Leżałem tak około pięć minut wciąż widząc przed oczami płacz kobiety, błagalny, wołający o współczucie, jakby mówiła "Proszę zrób to, dla mnie...". Podniosłem się z podłogi podpierając o łóżko. Zajrzałem do kartki. Nie wiem, w którym momencie zgniotłem ją w dłoni. Było tam wymienione dwanaście imion, a obok nich wiek, prawie każdy w przedziale pomiędzy 8 a 11 i jedno 3, a pod nimi napis "pedofil". Uczucie obrzydzenia do samego siebie ustało. Patrzyłem na te imiona jak zahipnotyzowany, nie wiem ile czasu minęło, ale zauważyłem, że zostały już tylko trzy diody... Nie mogę go wypuścić, będzie robił to dalej. Już chciałem sięgnąć po przycisk, ale w jaki sposób będę od niego lepszy, gdy zabiję tą kobietę. Ona jest w ciąży, to tak jakbym zabił ją i jej dziecko... Ale ja mam powód, żeby to zrobić, ratuję siebie i wiele dzieci, które ten człowiek może skrzywdzić. Miałem już sięgnąć po przycisk, ale znowu coś sobie uświadomiłem. Nie wiem czy to prawda... Gdy nacisnę ten guzik, zginie ta kobieta i jej dziecko oraz ten mężczyzna, co do którego nie mam pewności, ale prawdopodobnie jest pedofilem... druga dioda zniknęła. Trzecia gasła i zapalała się ponownie. — Muszę to zgłosić. Może to tylko jakiś głupi żart.– tłumaczyłem sobie. Podszedłem do telefonu. Wtedy zapalił się telewizor. — Łamiesz zasady... — powiedział głos – nie podoba mi się to – na ekranie pojawił się ten sam mężczyzna co wcześniej. Od tyłu podszedł do niego człowiek w masce z kawałka czarnego materiału i wbił mu nóż w szyję, przekrzywił głowę opierając się na zmarłym i wskazał bronią na mnie. Ekran zamigał. Mam nadzieję, że spodobało ci się to, co zrobiłeś. - powiedział głos – decyzja będzie teraz prostsza, mam nadzieję. Upadłem na kolana upuszczając słuchawkę. Nie mogłem nic zrobić. Czułem się tak, jakbym to ja wbił mu sztylet. — W końcu to zrobiłem. — głos powiedział wyraźnie... Nie powinienem tego robić. Ale on był pedofilem, człowiekiem z marginesu. Zasłużył na śmierć – powiedział głos w mojej głowie. — Została ostatnia kropka na twojej opasce – powiedział głos. Na ekranie pojawiła się kobieta. – Mam nadzieję, że to pomoże ci podjąć decyzję. – Jej płacz przechodził przeze mnie i przewracał moją świadomość. Wstałem i już chciałem ze sobą skończyć, gdy pomyślałem: "A co jeśli ją też zabije?" Już po mojej śmierci. Nie dowiem się, co się stanie. Nie mam czasu. Nie mogę czekać. Nacisnąłem guzik. Kategoria:Opowiadania