PropertyValue
rdfs:label
  • Wierny przyjaciel do końca
rdfs:comment
  • Patrzyłem na Ciebie w chwili, gdy się urodziłeś. Obserwowałem, jak dorastasz. Nie mogłem jednak cię pocieszyć i uspokoić, gdy leżałeś w łóżku i trząsłeś ze strachu, gdy mnie nie było przy tobie. Chodziłem za tobą prawie wszędzie. Pilnowałem, gdy bawiłeś się z innymi dzieciakami. Czuwałem nad tobą, gdy strasznie się denerwowałeś przed wizytą u dentysty. Nie opuszczałem cię, gdy byłeś smutny. Chciałem cię wtedy pocieszyć, ale nie mogłem się ruszyć z miejsca. Bezczynnie przyglądałem się, jak twoi rodzice cię przytulają. Chciałem zwrócić na siebie jakoś twoją uwagę, lecz ty mnie nie dostrzegałeś, zapatrzony w to wszystkie, co dla mnie było zbędne. Jednak to mnie wcale nie zniechęcało do ciebie, bo byłem z tobą od zawsze.
dcterms:subject
abstract
  • Patrzyłem na Ciebie w chwili, gdy się urodziłeś. Obserwowałem, jak dorastasz. Nie mogłem jednak cię pocieszyć i uspokoić, gdy leżałeś w łóżku i trząsłeś ze strachu, gdy mnie nie było przy tobie. Chodziłem za tobą prawie wszędzie. Pilnowałem, gdy bawiłeś się z innymi dzieciakami. Czuwałem nad tobą, gdy strasznie się denerwowałeś przed wizytą u dentysty. Nie opuszczałem cię, gdy byłeś smutny. Chciałem cię wtedy pocieszyć, ale nie mogłem się ruszyć z miejsca. Bezczynnie przyglądałem się, jak twoi rodzice cię przytulają. Chciałem zwrócić na siebie jakoś twoją uwagę, lecz ty mnie nie dostrzegałeś, zapatrzony w to wszystkie, co dla mnie było zbędne. Jednak to mnie wcale nie zniechęcało do ciebie, bo byłem z tobą od zawsze. Uważnie obserwowałem ciebie w twoim pokoju jak robisz zadania domowe przy świetle lampki. Uciekałem razem z tobą, gdy ktoś ci dokuczał i razem z tobą próbowałem się obronić. Byłem z tobą, gdy rozdawali świadectwa ukończenia podstawówki. Cieszyłem się z tobą, gdy dostawałeś dobre świadectwo. W gimnazjum patrzyłem, jak robisz doświadczenia na chemii lub biologi. Chodziłem razem z tobą na wszystkie zajęcia. Nie odchodziłem od ciebie, gdy dostawałeś złe oceny lub coś przeskrobałeś. Miałem nadzieję, że pewnego dnia mnie dostrzeżesz, docenisz, pokochasz. Jednak mijały lata, a ty nawet nie chciałeś zwrócić uwagi na mnie. Jednak ja nadal cię kochałem, przyjacielu. Pracowałeś ciężko by zarobić na utrzymanie swojej rodziny, którą sam założyłeś, a ja mimo wszystko nie odstępowałem ciebie na krok. Patrzyłem, jak pojawiają się u ciebie pierwsze oznaki starości, jak siwieją ci włosy, jak twoją piękną twarz pokrywają zmarszczki. Wiedziałem, że niedługo nadejdzie twój kres, a mimo to byłem z tobą, ukryty pod szpitalnym łóżkiem na którym leżałeś podpięty do kroplówki. Słuchałem pikania monitora badającego twoje serce. A gdy w końcu przestało pikać, pierwszy raz zapłakałem. Widziałeś mnie prawie cały ten czas, widziałeś, jak idę za tobą, a mimo to mnie ignorowałeś. Jednak to nic, bo i tak zawsze cię kochałem. Bo jesteś moim przyjacielem. Na zawsze. Kategoria:Opowiadania