PropertyValue
rdfs:label
  • Moja historia
rdfs:comment
  • Nie oszukujmy się... Nie potrafię wymyślać bajek, past czy innych tego typu pierdół... Więc napiszę wam pewną historię, która zdarzyła się naprawdę i której nie wymyśliłem. Było to kilka lat temu (wiadomo, byłem o wiele młodszy i głupszy) i sam nie wiem, czy to tylko moja psychika, czy to co się dzieje jest prawdziwe. Kilka lat temu cholernie chciałem zobaczyć jak działają "złe" siły na człowieka (demony) i ruszyłem na cmentarz, gdzie miałem próbować coś wywołać, lecz przed tuż bramą się rozmyśliłem. Pomyślałem "A co, jeżeli coś pójdzie nie tak i coś mi się stanie?". Wróciłem.
dcterms:subject
abstract
  • Nie oszukujmy się... Nie potrafię wymyślać bajek, past czy innych tego typu pierdół... Więc napiszę wam pewną historię, która zdarzyła się naprawdę i której nie wymyśliłem. Było to kilka lat temu (wiadomo, byłem o wiele młodszy i głupszy) i sam nie wiem, czy to tylko moja psychika, czy to co się dzieje jest prawdziwe. Kilka lat temu cholernie chciałem zobaczyć jak działają "złe" siły na człowieka (demony) i ruszyłem na cmentarz, gdzie miałem próbować coś wywołać, lecz przed tuż bramą się rozmyśliłem. Pomyślałem "A co, jeżeli coś pójdzie nie tak i coś mi się stanie?". Wróciłem. Od tamtej pory zaczęły się dziać dziwne rzeczy... Na początku było wszystko spokojnie, lecz po pewnym czasie zacząłem mieć dziwne napady paniki, uczucie, że ktoś mnie obserwuje, a dookoła mnie działy się różne rzeczy... Ale o tym później. Było to parę miesięcy po tym, jak wyszedłem na cmentarz. Byłem wtedy u babci i spałem sam w salonie na kanapie. Układałem sobie wtedy karty i jak to ja, grałem sam ze sobą w wojny. Nagle zaczęły mnie dochodzić różne odgłosy. Wstrzymałem oddech i siedziałem tak cicho, że byłem w stanie usłyszeć własne tętno. Na początek była to jakaś duża grupa ludzi, krzycząca i biegająca, lecz po chwili usłyszałem coś, co przypominało jadący czołg. Zerwałem się z kanapy i podszedłem do okna. Niestety nic tam nie było, ale głosy słyszałem nadal. Chwilę później usłyszałem głośne krzyki bólu, strzały karabinów, wybuchy itp. Czułem się, jakby dookoła mnie toczyła się jakaś wojna! Po kilku godzinach wszystko ustało, a wybuchy były tak jakby gdzieś w oddali i wtedy zacząłem słyszeć jakby grupa żołnierzy śpiewała hymn. Ok. 4 nad ranem wszystko ucichło, a ja położyłem się spać... Do tej pory pamiętam te odgłosy śpiewanego przez żołnierzy hymnu... Tym razem świadkiem tych dziwnych zjawisk był mój brat. Byliśmy u babci, ja robiłem to samo co w 1 przypadku, a mianowicie bawiłem się kartami. Ok. godziny 2:40 w nocy zapaliło się światło w łazience, lecz nie było słychać żadnych kroków, ani nic... Po chwili światło zaczęło się na zmianę zapalać i zgaszać (było nawet słychać pstryczek), myślałem że to dziadek, ponieważ on lubił zawsze robić takie żarty i straszyć innych. Wyjrzałem. Światło zostało zapalone, lecz nikogo tam nie było. Słyszałem jak brat spanikowany budził moją babcię. Wstała, poszła do łazienki sprawdzić czy nikogo tam nie ma i zgasiła światło ogłaszając, że łazienka jest pusta... Resztę nocy nie spaliśmy. Było to dzień po tej dziwnej akcji z łazienką. Zacząłem się wygłupiać z bratem i nagle poczułem jak coś uderza mnie w plecy i upada głośno na podłogę. Był to kamień wielkości jajka kury, który leżał za mną na szafie spory kawałek od krawędzi. Brat stał jak wryty i nie wiedział o co chodzi. Jestem pewien, że nie wpadłem na szafeczkę na której stał kamień, bo bym to poczuł... a poczułem tylko jak coś odbija mi się od pleców. Było to w moim domu. Obudził mnie dość głośny szelest folii, która leżała u mnie na biurku. Zerwałem się jak oparzony i spojrzałem na nią... Wyglądało to tak, jakby ktoś się nią bawił. Zgniatała się i rozprostowywała. Po chwili szelest ustał, a ja zobaczyłem białą chmurkę (?), nieco większą ode mnie, która zaczęła się powoli przemieszczać w stronę drzwi od pokoju. Było to parę miesięcy temu, w wakacje. Wyszedłem ok. 2:50 w nocy na dwór na papieroska. Niedaleko domu, w którym mieszkam, a właściwie naprzeciwko, stoi do tej pory niewykończony dom, do którego mieliśmy się przeprowadzić, lecz nie został on skończony i stoi tak już ok 5 lat. Kiedy kończyłem już mojego papierosa, nagle usłyszałem okropny huk z tego domu, jakby ktoś trzasnął w nim drzwiami. Na drugi dzień poszedłem zobaczyć czy drzwi są nadal podparte deską... niestety były. Wydarzyło się to jakieś 2 miesiące temu. Siedziałem sobie w nocy przed komputerem i nagle usłyszałem kroki po schodach i odgłos jakby ktoś pociągnął za klamkę. Podbiegłem do okna z nadzieją, że zobaczę czyjeś ślady, lecz niestety nie było nic... Wróciłem do komputera i dalej grałem w Gothica 2 (niby stara gra, ale nadal w nią gram :D) i nagle usłyszałem w piwnicy odgłos walącego się drewna. Zerwałem się i zapaliłem światło na dwór, po czym podbiegłem do okna zobaczyć, czy nikogo tam nie ma... Nikogo nie było... Co dziwniejsze, nie było słychać pisku otwierających się drzwi od piwnicy. Resztę nocy nie spałem, tylko nasłuchiwałem odgłosów. Rano poszedłem zobaczyć, czy drewno leży tak, jak leżało.... Było nadal ustawione pod ścianą, lecz plastikowe wiadro było wywalone i połamane... Nie będę was zanudzał resztą... ale ten był najdziwniejszy.... Było to jakiś miesiąc temu. Mama poprosiła mnie, żebym poszedł zamknąć bramę jak jej koleżanka wyjedzie... więc zapaliłem światło na dworze i poszedłem do bramy. Wiadomo ile trzeba czekać, aż się koleżanki pożegnają.... więc stałem tam przy bramie i czekałem. Spojrzałem w stronę domu, żeby zobaczyć, czy ta jej koleżanka wychodzi, czy nie.... i wtedy zobaczyłem kogoś za jej samochodem. Był to czarny, wysoki i barczysty cień, który w pewnym momencie zapadł się tak jakby pod ziemię. Rozmawiałem o tym z moją dziewczyną, która się interesuje zjawiskami paranormalnymi i stwierdziła, że moje dziwne zachowania (o których nie pisałem) mogą być spowodowane przez moją psychikę, ale jednego jest pewna... że prawdopodobnie prześladuje mnie czyjaś dusza, którą mogłem przyciągnąć na świat poprzez samą chęć przywołania demona... PS: Wszystko, co tu napisałem, przytrafiło mi się na prawdę i nie jest to wymyślone. Kategoria:Opowiadania Kategoria:Legendy miejskie