rdfs:comment | - Ta historia wydarzyła się na prawdę Zacznę może od początku. W miejscu do którego często jeżdżę, na wsi istnieje legenda. W starym domu mieszkała rodzina: mąż, żona i dzieci. Posiadali psa. Dzieci wyprowadziły się i nie pojawią się w dalszej części opowieści. Pies zdechł, cóż, bywa. Mąż zdobył mnóstwo pieniędzy, które pomogłyby im na starość. On zginął, chowając fortunę. Ona dość niedawno dołączyła do męża w zaświatach. I tutaj wkraczam ja, moja młodsza kuzynka i najlepszy przyjaciel. Chodziliśmy tam często, do momentu gdy to się wydarzyło. Ja i kumpel ruszyliśmy, kuzynka patrzyła z wywyższenia tzn. z drzewa. Podeszliśmy do drzwi, on próbował je wyważyć. Był wtedy jeszcze słaby, nie dał rady. Ze środka usłyszeliśmy szczekanie psa. Bardzo głośne. Uciekliśmy ze strachu przed legendą. Byliśmy
|
abstract | - Ta historia wydarzyła się na prawdę Zacznę może od początku. W miejscu do którego często jeżdżę, na wsi istnieje legenda. W starym domu mieszkała rodzina: mąż, żona i dzieci. Posiadali psa. Dzieci wyprowadziły się i nie pojawią się w dalszej części opowieści. Pies zdechł, cóż, bywa. Mąż zdobył mnóstwo pieniędzy, które pomogłyby im na starość. On zginął, chowając fortunę. Ona dość niedawno dołączyła do męża w zaświatach. I tutaj wkraczam ja, moja młodsza kuzynka i najlepszy przyjaciel. Chodziliśmy tam często, do momentu gdy to się wydarzyło. Ja i kumpel ruszyliśmy, kuzynka patrzyła z wywyższenia tzn. z drzewa. Podeszliśmy do drzwi, on próbował je wyważyć. Był wtedy jeszcze słaby, nie dał rady. Ze środka usłyszeliśmy szczekanie psa. Bardzo głośne. Uciekliśmy ze strachu przed legendą. Byliśmy młodzi, mieliśmy prawo. Biegliśmy ile sił w nogach. Nagle z ziemi wyłoniła się błękitne ramię i chwyciło go za łydkę. Była cała czerwona. Wróciliśmy. Jakiś czas później poszliśmy tam we trójkę, tylko zamiast niej, był z nami mój wujek. Była godzina 21, tak na oko. Podeszliśmy pod stodołę i wyłonił się ON. Był w garniturze, lecz postrzępionym. Był cały brudny z błota. W prawej dłoni trzymał lśniący przedmiot. Mamrotał coś. Postanowiliśmy uciec. Nigdy więcej tam nie podejdę. NIGDY! Kategoria:Legendy miejskie Kategoria:Opowiadania
|