PropertyValue
rdfs:label
  • Odizolowany
rdfs:comment
  • Nie mam pojęcia jaki dziś dzień. Nie wiem, która godzina. Ciągle świeci to przesadnie żółte światło. A ja siedzę tu sam, zamknięty, odizolowany. Co jakiś czas wrzucają mi foliowe paczki z jedzeniem. Odkąd mnie tu zabrali nie widziałem żadnego człowieka. Gardzą mną. Nie chcą mnie. Pewnie w tym momencie zastanawiasz się "Dlaczego?". Świetne pytanie! Sam chciałbym wiedzieć. Po prostu. Zaczęło źle się dziać. Czułem to. W sobie. Nie mam pojęcia dlaczego padło na mnie. Powoli zaczynam się przyzwyczajać. Moja przeszłość odchodzi, umiera. Mimo wszystko, nie zamierzam tu być długo. Oni. Jak myślisz?
dcterms:subject
abstract
  • Nie mam pojęcia jaki dziś dzień. Nie wiem, która godzina. Ciągle świeci to przesadnie żółte światło. A ja siedzę tu sam, zamknięty, odizolowany. Co jakiś czas wrzucają mi foliowe paczki z jedzeniem. Odkąd mnie tu zabrali nie widziałem żadnego człowieka. Gardzą mną. Nie chcą mnie. Pewnie w tym momencie zastanawiasz się "Dlaczego?". Świetne pytanie! Sam chciałbym wiedzieć. Po prostu. Zaczęło źle się dziać. Czułem to. W sobie. Nie mam pojęcia dlaczego padło na mnie. Powoli zaczynam się przyzwyczajać. Moja przeszłość odchodzi, umiera. Mimo wszystko, nie zamierzam tu być długo. Oni. Oni próbują mnie zniszczyć, ale szkodzą tylko sobie. Jak myślisz? Dlaczego żarcie zawsze jest niebieskie? Bo dosypują tego cholerstwa. Myśleli, że mnie zwalczą. Ale tylko dodali mi mocy. Z dnia na dzień staję się silniejszy. Muszę odpocząć. Światła ciemnieją. Kiedy się obudziłem nie czułem szyi. Nie mogłem nią ruszać. Pewnie wstrzyknęli mi to cholerstwo. Mniejsza o to. Leżałem na plecach. Światło było białe i cholernie jasne. Dookoła mnie było pełno ludzi w maskach i kombinezonach. Chyba stalowych. Były zimne, twarde i srebrne. Zresztą... Dla moich kłów nie stanowiły przeszkody. Kategoria:Opowiadania