PropertyValue
rdfs:label
  • Nie płacz, Julie...
rdfs:comment
  • - Co się stało? Spokojnie. Mów powoli.- przybiegła do mnie z płaczem moja siedmioletnia kuzynka o 2 w nocy. - O-on...On tam jest! On naprawdę tam jest, widziałam go! - wykrzyknęła ze strachem i ze łzami w swych oczach. - Kto? Gdzie jest? -Nie wiem, ale ja go widziałam!thumb|250x250px - Spokojnie, uspokój się już, kogo widziałaś? - zapytałam ponownie swoją kuzynkę. - Bo, bo on tam był on, on się na mnie patrzył i mówił do mnie! - rozpłakała się jeszcze bardziej. - To na pewno tylko zły sen, nie płacz już. - próbowałam ją uspokoić. - Idź spać. - Ja tam nie wrócę, boje się, mogę spać z tobą?
dcterms:subject
abstract
  • - Co się stało? Spokojnie. Mów powoli.- przybiegła do mnie z płaczem moja siedmioletnia kuzynka o 2 w nocy. - O-on...On tam jest! On naprawdę tam jest, widziałam go! - wykrzyknęła ze strachem i ze łzami w swych oczach. - Kto? Gdzie jest? -Nie wiem, ale ja go widziałam!thumb|250x250px - Spokojnie, uspokój się już, kogo widziałaś? - zapytałam ponownie swoją kuzynkę. - Bo, bo on tam był on, on się na mnie patrzył i mówił do mnie! - rozpłakała się jeszcze bardziej. - To na pewno tylko zły sen, nie płacz już. - próbowałam ją uspokoić. - Idź spać. - Ja tam nie wrócę, boje się, mogę spać z tobą? -Ech.. No dobrze. Kładź się. Julie (bo tak ma na imię moja kuzynka) położyła się i spokojnie zasnęła, a ja razem z nią. Następnego dnia wszystko było w porządku, aż do wieczora, kiedy trzeba było iść kłaść się spać... Siedziałam właśnie na łóżku i kończyłam czytać swoją książkę, gdy nagle poczułam chłodny powiew na karku. Obejrzałam się szybko za siebie, ale nikogo tam nie było. - ,,No tak." - pomyślałam. - ,,Przecież jest otwarte okno ". - podeszłam i zamknęłam je. Jednak nie byłam w stu procentach spokojna, wczorajsze wydarzenie nie dawało mi spokoju. Usiadłam na łóżku. Wszyscy już smacznie spali, a w domu było ciemno. Nagle usłyszałam skrzypienie podłóg i ciche pukanie. Przestraszyłam się, klamka moich drzwi powoli się przekręcała i do mojego pokoju weszła Julie. - Ale mi strachu napędziłaś! - rzekłam z ulgą, jednak ciągle ciężko mi się oddychało. -Boje się tam spać. - powiedziała cichutko dziewczynka i podeszła do mojego łóżka. -Nie możesz codziennie ze mną spać. - wzięłam ją na kolana - Masz swój własny pokój i własne łóżko, to musisz w nim spać. - Ale, ale ja się boję. On tam jest, on na mnie patrzy. - w tym samym momencie serce zaczęło mi bić jak szalone. - Ale,j-jak to j-jest..? K-kto ?!. - wyjąkałam, wzięłam głęboki wdech i powiedziałam. - Opowiedz mi o nim. - Julie wzięła głęboki wdech i zaczęła opowiadać. - Gdy kładę się do łóżko ON wchodzi do mojego pokoju przez okno i patrzy się na mnie (pewnie się zastanawiacie kto kryje się pod słowem ,,ON", ja tego też nie wiem), - jest wysoki i ma kapelusz i długi czarny płaszcz. Nie ma twarzy tylko czerwone oczy które zawsze gniewnie się we mnie wpatrują. - To był napewno sen nie martw się. - powiedziałam mimo że sama w to nie wierzyłam. - Pójdę z tobą do pokoju i spróbujesz zasnąć, dobrze? -Dobrze. - odpowiedziała i wtedy poszłyśmy do jej pokoju. Położyłam ją do łóżka, okryłam kołdrą i wyszłam. Położyłam się i zasnęłam dość szybko. Rano wstałam, ubrałam się, uczesałam i zeszłam na dół. Zdziwiłam się, że nie było tam jeszcze mojej kuzynki. W końcu zawsze wstaje kilka godzin przede mną. - ,,Pewnie znowu nie mogła zasnąć". - pomyślałam i zaczęłam robić sobie śniadanie. Minęło już pół godziny. Była dziesiąta, postanowiłam sprawdzić co u Julie i czemu nie zeszła jeszcze na dół. Weszłam po schodach i dotarłam do sypialni mojej kuzynki. Weszłam do pokoju, stanęłam w progu i nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam. Moja kuzynka wisiała powieszona na grubym sznurze, a na ścianie napisane było krwią: