PropertyValue
rdfs:label
  • Oh Suzanne
rdfs:comment
  • Kiedyś żyły dwie współlokatorki (tak, wiem, kolejna uczelniana historyjka), Sara i Metan.Sara przedstawiała sobą typ teatralny i kochała udawać. Występowała we wszystkich miejscowych przedstawieniach. Metan była bardziej molem książkowym, uwielbiała czytać i studia były dla niej najważniejsze. Z kąta dobiegł głos. Brzmiał trochę chrapliwie, ale to nie on poruszył Sarę. - „Oh, Susannah, nie zapłaczesz za mną…” - dobiegł głos. - „Przestań Metan. Nie wciskaj mi tego g*wna, dobra?” – powiedziała Sara. - „Oh, Susannah, nie zapłaczesz za mną…” - „PRZESTAŃ! Mówię poważnie Meg!” - „Kto tam? KIM JESTEŚ?!”
dcterms:subject
abstract
  • Kiedyś żyły dwie współlokatorki (tak, wiem, kolejna uczelniana historyjka), Sara i Metan.Sara przedstawiała sobą typ teatralny i kochała udawać. Występowała we wszystkich miejscowych przedstawieniach. Metan była bardziej molem książkowym, uwielbiała czytać i studia były dla niej najważniejsze. Kiedyś miało miejsce ogromne przedstawienie „Oh, Susannah”, w której występowała Sara. Spektakl miał swoją premierę w sobotę, więc przy każdej nadarzającej się okazji dziewczyna ćwiczyła w parku (ponieważ był on jej inspiracją) godzinami. Za każdym razem Sara błagała Metan, aby ta poszła z nią, ale ta i tak zostawała i czytała. W sobotę Sara była przebojowa. Była gwiazdą, została po przedstawieniu i wróciła do domu bardzo późno. Kiedy wkroczyła, usłyszała bujany fotel swojej koleżanki, skrzypiący gdzieś w kącie, ale nie mogła go zobaczyć, ponieważ nie wszystkie światła były zapalone. Pomyślała: „Musi na mnie czekać”. Odłożyła swoje rzeczy i weszła do głównego pokoju. Z kąta dobiegł głos. Brzmiał trochę chrapliwie, ale to nie on poruszył Sarę. - „Oh, Susannah, nie zapłaczesz za mną…” - dobiegł głos. - „Przestań Metan. Nie wciskaj mi tego g*wna, dobra?” – powiedziała Sara. - „Oh, Susannah, nie zapłaczesz za mną…” - „PRZESTAŃ! Mówię poważnie Meg!” - „Oh, Susannah, nie zapłaczesz za mną…” - „PRZESTAŃ! DOIGRAŁAŚ SIĘ!”- Sara krzyknęła po tym jak włączyła światła. Sara gapiła się na horror w zasięgu jej wzroku. Ciało jej współlokatorki siedziało na fotelu, ale jej głowa była przybita do ściany rzeźnickim nożem. Dziewczyna zaczęła słyszeć śmiech, maniakalny śmiech dobiegająca zza krzesła. - „Kto tam? KIM JESTEŚ?!” Zza fotela wyskoczył mężczyzna. Później okazało się, że był to rzeźnik, który uciekł z zakładu w pobliskim mieście. Śpiewał: „Oh, Susannah, nie zapłaczesz za mną… Przychodzę z Alabamy z banjo na kolanach”, tnąc ciało Sary na coraz mniejsze kawałki. Przyszpilając Sarę do ściany, tuż obok głowy jej koleżanki krzyknął: „Teraz Susannah, nie zapłaczesz za mną!” Kategoria:Legendy miejskie Kategoria:Opowiadania