rdfs:comment
| - Patrz! w mych oczach kona bajka lata złota, Dawnych, drogich pieśni echo w sercu gości... — Jam ropuchę wstrętu dał na pierś żywota, Puszczyk śpi we wklęsłym posągu piękności. Daj, niech spłynie słodko nad twem sennem ciałem Balsamiczna fala moich złotych włosów... — Pod rudością suchą źrałych traw i kłosów Nikną drogie groby tych, których kochałem... XIV. Tylko nie zdradź mię przed jutrem, — kędy żyję! — Czarnych stawów pełno w borach, — za borami Jako echo, co ze studni wodę pije Głos twój gra mi... księżycowem echem gra mi... Image:PD-icon.svg Public domain
|
abstract
| - Patrz! w mych oczach kona bajka lata złota, Dawnych, drogich pieśni echo w sercu gości... — Jam ropuchę wstrętu dał na pierś żywota, Puszczyk śpi we wklęsłym posągu piękności. Daj, niech spłynie słodko nad twem sennem ciałem Balsamiczna fala moich złotych włosów... — Pod rudością suchą źrałych traw i kłosów Nikną drogie groby tych, których kochałem... XIV. Tylko nie zdradź mię przed jutrem, — kędy żyję! — Czarnych stawów pełno w borach, — za borami Jako echo, co ze studni wodę pije Głos twój gra mi... księżycowem echem gra mi... Ni imienia mego nie mów, — nawet we śnie! — Przeszły lata, — przeminęły dawno lata... Jako drzewko, co choruje w wczesnej wiośnie, Jest biel twoja, — nieskalana twoja szata... I niech ciernie nas osłonią, — nas osłonią... Bo mię chwyta lęk powrotu — przed powrotem. — Białe kwiaty do twych kolan wkrąg się kłonią, Cienie bledną, rozkochaną śniąc pieszczotę. I tym leśnym wodom nie mów, kędy jestem !... — Moję imię zmarło dawno; przed wiekami. Twoję oczy są, jak chmura, co szelestem Młodych deszczów zadumane wody plami. — Ani nie zdradź się wichrowi z nad cmentarza, — Boby może zwiał mię z ziemi, — zwiał z pod nieba! Jak noc letnia, twoich włosów woń rozmarza... Żyć potrzeba! teraz tylko żyć potrzeba! Image:PD-icon.svg Public domain
|