rdfs:comment
| - Wina w prawie polskim nie znaczyła występku, ale znaczyła zawsze karę pieniężną. „To właśnie karaniem zowią, kiedy kogo na ciele karzą — pisze Szczerbicz — ale kiedy na pieniądzach, winą zowią". „Winę brać" z kogo, znaczyło skazywać na karę pieniężną. „Wina królewska", po łacinie Regalis poena, inaczej zwana „siedemnadziestą", znaczyła zapłacenie 14tu grzywien srebra, bo 5 grzywien futrzanych równało się wartością jednej grzywnie, czyli pół funtowi srebra, zatem „siedemnadziesta" to znaczyło 70 grzywien futrzanych czyli 14 srebrem, albo 7 funtów polskich. Księga Rzeczy Polskich wyd. Macierzy Polskiej (1898) Kategoria:Polskie wyrażenia gwarowe i staropolszczyzna Kategoria:Prawo polskie
- Smok się wydął i oczy błękitne wyłupił, zanim go dopadł rycerz - trzykroć blaskiem rzucił i zginął. Głupi smoku: o rycerzu głupi, to wszystko takie krótkie, a już się nie wróci ani sobie pełzanie po zaklętych sadach, ani sobie modlitwa w czarnych winogradach. Truchło leży, paruje z niego zieleń śliska, jeszcze się gwiazdki jakieś z łusk przebitych sypią, i rycerz zadumany stoi, mieczem błyska, tak pół czuje niepokój, a pół gorzką litość. Image:PD-icon.svg Public domain
|
abstract
| - Wina w prawie polskim nie znaczyła występku, ale znaczyła zawsze karę pieniężną. „To właśnie karaniem zowią, kiedy kogo na ciele karzą — pisze Szczerbicz — ale kiedy na pieniądzach, winą zowią". „Winę brać" z kogo, znaczyło skazywać na karę pieniężną. „Wina królewska", po łacinie Regalis poena, inaczej zwana „siedemnadziestą", znaczyła zapłacenie 14tu grzywien srebra, bo 5 grzywien futrzanych równało się wartością jednej grzywnie, czyli pół funtowi srebra, zatem „siedemnadziesta" to znaczyło 70 grzywien futrzanych czyli 14 srebrem, albo 7 funtów polskich. Księga Rzeczy Polskich wyd. Macierzy Polskiej (1898) Kategoria:Polskie wyrażenia gwarowe i staropolszczyzna Kategoria:Prawo polskie
- Smok się wydął i oczy błękitne wyłupił, zanim go dopadł rycerz - trzykroć blaskiem rzucił i zginął. Głupi smoku: o rycerzu głupi, to wszystko takie krótkie, a już się nie wróci ani sobie pełzanie po zaklętych sadach, ani sobie modlitwa w czarnych winogradach. Truchło leży, paruje z niego zieleń śliska, jeszcze się gwiazdki jakieś z łusk przebitych sypią, i rycerz zadumany stoi, mieczem błyska, tak pół czuje niepokój, a pół gorzką litość. Cóż to, mała dziewczynko o niebieskich włosach, czemu płaczesz? smok leży, zabit twój gnębiciel. Nasłuchujesz oddechów jego w nocy głosach? Wspominasz to niezdarne, smutne, smocze życie i że śpiewałaś czasem jak potok szczęśliwie, wsparta na jego miękkiej, wypłowiałej grzywie? I wraca święty Jerzy tam, gdzie lasu smuga kończy się i zaczyna trakt suchego pyłu, a na postojach ciemnych marzy mu się długa smocza szyja przebita i oczy, co były wypukłe i żałosne, i głos, i łzy słyszy, i gorzko płacze zbrodni pod sklepieniem ciszy. Image:PD-icon.svg Public domain
|