Attributes | Values |
---|
rdfs:label
| |
rdfs:comment
| - Na niemym horyzoncie obłoki rozdarte. W uśpioną wodę źródła biją deszczu krople, zmieniając się zaraz w jasne perły piany, błędne ogniki wody, ruchem fal gaszone. A rozpacz wieczoru mą własną przenika. I pełen jest ogród pieszczoty monotonnej. Czy całe me cierpienie przepadnie, mój Boże, jak prędko się gubi dźwięczny szum listowia? Czy światłem echo gwiazd, strzeżone w mej piersi, będzie i pomoże mi walczyć z samym sobą? Czy ma prawdziwa dusza dopiero zbudzi się w śmierci, a myśli obecne wieczny cień pochłonie? Wstaje słońce. Ogród krwawi żółtym złotem. Gdy Czerwony Kapturek opuścił me bajki...
|
dcterms:subject
| |
Tytuł
| |
dbkwik:resource/JvmuHjXQYc_EMmq-yMXeWg==
| |
dbkwik:resource/LnuiOV1ARnBg2yIsYieKHw==
| |
dbkwik:resource/WglBShsp9V9mYtToH6YeZw==
| - Wiersz ze zbioru Książka wierszy
|
dbkwik:resource/X7l0opWu667RHDeQudG4LA==
| |
dbkwik:wiersze/pro...iPageUsesTemplate
| |
Autor
| |
abstract
| - Na niemym horyzoncie obłoki rozdarte. W uśpioną wodę źródła biją deszczu krople, zmieniając się zaraz w jasne perły piany, błędne ogniki wody, ruchem fal gaszone. A rozpacz wieczoru mą własną przenika. I pełen jest ogród pieszczoty monotonnej. Czy całe me cierpienie przepadnie, mój Boże, jak prędko się gubi dźwięczny szum listowia? Czy światłem echo gwiazd, strzeżone w mej piersi, będzie i pomoże mi walczyć z samym sobą? Czy ma prawdziwa dusza dopiero zbudzi się w śmierci, a myśli obecne wieczny cień pochłonie? Jakiż spokój w ogrodzie deszczem otulonym! Nieskalany pejzaż me serce przemienia w szum idei pełen, myśli smutnych, skromnych, w szum skrzydeł gołębi ukrytych w mym wnętrzu. Wstaje słońce. Ogród krwawi żółtym złotem. Zawisła w powietrzu rozpacz, która dławi. Tak tęskno mi za moim dzieciństwem niespokojnym, za miłości marzeniem, i za godzinami, co jak ta minęły, gdy deszcz kontempluję, zawsze smutnym będąc. Gdy Czerwony Kapturek opuścił me bajki... Te historie minęły, dziś, niespokojny rozmyślam nad zmąconym źródłem, co tryska z mej miłości. Czy całe me cierpienie przepadnie, mój Boże, jak prędko się gubi dźwięczny szum listowia? Znów pada. Wiatr z sobą wciąż cienie przynosi.
* [[wikisource:es:Meditaci%C3%B3n_bajo_la_lluvia|Meditación bajo la lluvia]] (oryginał w języku hiszpańskim) Image:CC-BY-SA icon.svg cc-by-sa
|
is dbkwik:resource/JvmuHjXQYc_EMmq-yMXeWg==
of | |
is dbkwik:resource/X7l0opWu667RHDeQudG4LA==
of | |