PropertyValue
rdfs:label
  • Średniowieczna Śmierć - pierwsza krew
rdfs:comment
  • Crow Man by chichu chan.jpeg Dawno, dawno temu w Europie w czasach dżumy żył pewien uczony - Rupert Von Verszrich. Był on niemieckim arystokratą i medykiem zarazem. A skoro już o zarazie mowa - kiedy rozpętała się czarna śmierć, Rupert postanowił na tym zarobić, lecząc chorych - oczywiście za odpowiednią opłatą. Niewielu wyleczył, lecz pieniądze płynęły mu do sakwy falami dzięki obywatelom Starego Kontynentu liczącym na jakąkolwiek pomoc. Rupert podróżował po całej środkowej Europie, a także Francji, dawnych ziemiach Imperium Rzymskiego, Anglii i Hiszpanii. W czasie swych oszukanych zabiegów nosił czarny płaszcz, czarne rękawiczki, szare spodnie, czarne buty, czarny długi kapelusz i białą maskę, jaką nosili medycy leczący dżumę. Długi krzywy nos, puste oczy i gładka budowa maski była, lek
dcterms:subject
abstract
  • Crow Man by chichu chan.jpeg Dawno, dawno temu w Europie w czasach dżumy żył pewien uczony - Rupert Von Verszrich. Był on niemieckim arystokratą i medykiem zarazem. A skoro już o zarazie mowa - kiedy rozpętała się czarna śmierć, Rupert postanowił na tym zarobić, lecząc chorych - oczywiście za odpowiednią opłatą. Niewielu wyleczył, lecz pieniądze płynęły mu do sakwy falami dzięki obywatelom Starego Kontynentu liczącym na jakąkolwiek pomoc. Rupert podróżował po całej środkowej Europie, a także Francji, dawnych ziemiach Imperium Rzymskiego, Anglii i Hiszpanii. W czasie swych oszukanych zabiegów nosił czarny płaszcz, czarne rękawiczki, szare spodnie, czarne buty, czarny długi kapelusz i białą maskę, jaką nosili medycy leczący dżumę. Długi krzywy nos, puste oczy i gładka budowa maski była, lekko mówiąc, nieco przerażająca. Nie uchroniła jednak Ruperta, gdy ten zaraził się dżumą, będąc w Anglii. Lecz Rupert miał 50 lat i nie chciał przedwcześnie opuszczać tego świata. Dlatego więc dopuścił się karygodnego czynu - nocą wziął długi ostry nóż odziedziczony po dziadku, a następnie włamał się do wiejskiej chaty. Właściciela nie było, jednak celem był sam budynek - Rupert wszedł na środek pomieszczenia i wyjął książkę, którą znalazł, przeczesując piwnice swej rezydencji w Berlinie. Była ona stara, lecz stworzona prawdopodobnie przez mnicha-satanistę. Były w niej wyryte różne znaki po łacinie i wyrysowane pentagramy. Rupert oprócz medycyny uczył się także łaciny, więc wyczytał słowa z jednej ze stron księgi, które przetłumaczyć by można było tak - "O panie podziemi, daj mi siłę i moc, bym mógł przezwyciężyć te ziemskie biedy ! Pozwól mi wyzdrowieć, a będę ci regularnie składał nędzne, ale krwiste ofiary na tym ziemskim padole !" Po tych słowach wokół arystokraty utworzył się znikąd pentagram z krwi, a podłoga się lekko zatrzęsła. Po chwili wszystko ustało, a Rupert czuł się, jak nowo narodzony, niemalże nieśmiertelny. Wtem w kłębie czerwonego dymu przed Verszrichem stanął diabeł - miał czerwoną skórę, rogi i nogi satyra. Rzekł - "Rupercie, ja i szatan z mojej części piekieł jesteśmy wdzięczni, że dokonałeś tej wielkiej decyzji. Od teraz będziesz niemalże nieśmiertelny i odporny na choroby, lecz pamiętaj - musisz raz na tydzień zabijać dla mnie człowieka, jeśli chcesz utrzymać ten stan. Masz tu swój strój medyka i sierp" - po tych słowach na Rupercie pojawił się jego czarny strój lekarza czarnej śmierci i ostry sierp. Rupert chciał zadać takie oto pytania - "czemu mam to nosić i czemu mam zabijać sierpem", "czemu mam zabijać dla ciebie ?", lecz zamin arystokrata zdążył poruszyć ustami, diabeł rzekł "Sza! Podpisałeś już pakt z piekłem! Zaczynasz od dziś!". Po tych słowach rozpłynął się w kłębie dymu. Rupert stał zamyślony, zastanawiając się, czy aby na pewno dobrze zrobił. Stał tak parę chwil, gdy nagle usłyszał pukanie do drzwi. Rupert zobaczył przez okno, że to był właściciel, który zauważył światła w swoim domostwie. Rupert chcąc nie chcąc, otworzył drzwi i jednym sprawnym ciosem wbił wieśniakowi sierp w brzuch, po czym rozcią, wypruwając mu wnęczności. Chłop nawet się nie zorientował, a już wił się z bólu na podłodze. Rupertowi nie wiedząc czemu, bardzo to się spodobało. Wbił więc sierp jeszcze raz, i jeszcze raz, i tak do skutku, aż wieśniak przestał się ruszać. Gdy skończył, Verszrich usłyszał w głowie diaboliczny głos - "Brawo Rupercie, dobry początek...". Od tamtej pory zabijał biedaków, bogaczy, żołnierzy, rycerzy i kogo popadnie raz w tygodniu pod osłoną swego ubioru za pomocą sierpa tylko po to, by utrzymać nieśmiertelność...i to do DZIŚ ! (Od autora - będzie kontynuacja :)) Kategoria:Opowiadania Kategoria:Legendy miejskie