PropertyValue
rdfs:label
  • Chłopiec z Parasolem
rdfs:comment
  • Ciężkie krople deszczu uderzały o blaszaną karoserię samochodu. Ania (bo tak nazywa się nasza bohaterka) wyszła z samochodu wkurzona na to, że szef nie da jej dzisiejszej wypłaty. Niezadowolona bohaterka,przeklneła pod nosem i weszła do szarego budynku,w którym mieściło się jej biuro. Biuro jak biuro opisywać nie muszę. Komputer,stół,stosy papierów itp. Zdjęła z siebie przemoknięty sweter który schowała do szafki,mieszczącej się nad komputerem. Włączyła komputer i zaczęła robić normalne czynności które wykonuje na codzień. Usłyszała cichy szept w głowie który kazał jej spojrzeć w stronę okna. Ujrzała małego chłopca,który na oko miał 11-12 lat. Trzymał w ręce otwarty parasol. Kobieta spadła z krzesła przerażona,ponieważ jej biuro mieściło się na 5 piętrze! Nie było żadnych platform do mycia
dcterms:subject
abstract
  • Ciężkie krople deszczu uderzały o blaszaną karoserię samochodu. Ania (bo tak nazywa się nasza bohaterka) wyszła z samochodu wkurzona na to, że szef nie da jej dzisiejszej wypłaty. Niezadowolona bohaterka,przeklneła pod nosem i weszła do szarego budynku,w którym mieściło się jej biuro. Biuro jak biuro opisywać nie muszę. Komputer,stół,stosy papierów itp. Zdjęła z siebie przemoknięty sweter który schowała do szafki,mieszczącej się nad komputerem. Włączyła komputer i zaczęła robić normalne czynności które wykonuje na codzień. Usłyszała cichy szept w głowie który kazał jej spojrzeć w stronę okna. Ujrzała małego chłopca,który na oko miał 11-12 lat. Trzymał w ręce otwarty parasol. Kobieta spadła z krzesła przerażona,ponieważ jej biuro mieściło się na 5 piętrze! Nie było żadnych platform do mycia okien. Spojrzała na chłopca i ujrzała grymas bólu oraz blado-niebieską twarz. Dostrzegła ona również ślady krwi na parasolu. Kobieta wstrząśnięta tym dziwnym zdarzeniem wstała,wyczyściła dżinsy z kurzu. Wróciła do pracy. Po skończeniu praca,dostała w końcu upragnioną wypłatę którą szef jej obiecał. Wyszła z biura szczęśliwa,mimo że nadal padał deszcz. Postanowiła się przejść po parku,który mieścił się niedaleko jej domu. Wróciła do domu,zjadła coś ciepłego i poszła do parku sama. Pierwszym jej grymasem zdziwienia był zupełny brak ludzi w tymże parku. (Park należał do jednego z najczęściej odwiedzanych.) Mimo tajemniczej atmosfery szła szczęśliwa z otwartym parasolem który trzymała nad sobą. Śpiewała ona piosenkę zespołu "Czerwone Gitary" pt. "Ciągle Pada". Nagle wystraszyła się. Spotkała tego samego chłopca co rano. Przełkneła ślinę i zaczęła rozmawiać. [A]: Nie powinienieś sam wychodzić do tego parku. Przeziębisz się - Zatroskała się bohaterka. *Chłopiec spojrzał na kobietę ,lecz nie odpowiedział* [A]: Chodź chłopcze. Odprowadzę cię do domu - Powiedziała niczego nie świadoma kobieta. [CzP]: Proszę pani... Ja domu nie mam. Dom został zatopiony z powodu takiego deszczu jak teraz.... - Odpowiedział i z trudem powstrzymał się przed płaczem. [A]: To w takim razie skąd masz te ślady krwi? - Zapytała zdziwiona kobieta i wskazała na jego parasol. [CzP]: Nie chce mi się opowiadać - Odburknął arogancko i bezczelnie. [CzP] Nie Pani sprawa co się że mną stało. - Krzyknął chamsko. *Ania odwróciła się na pięcie i zaczeła wracać do domu,lecz na jej drodze staneła rzeka o dość potężnym nurcie który mógł porwać drzewo. Ania zaczeła oddychać ciężej.* [A]: Tej rzeki tu nie było! - Krzykneła i odwróciła się by przyłozyć z plaskacza dziecku. *Grzmot zagłuszył krzyki kobiety* *Policja badała sprawę tajemniczej śmierci Pani Ani. Spojrzeli oni na zakrwawione drzewo by ostatni raz ujrzeć rozczłonkowaną Anię. Wszyscy drygneli się z obrzydzeniem. Jeden z policjantów podniósł karteczkę która była przemoknięta. Policjant odczytał napis* "Nie ignoruj deszczu. Ignoruj słońce. ~Chłopiec z Parasolem" Kategoria:Opowiadania