PropertyValue
rdfs:label
  • Nie wstydź się tych przelotów...
rdfs:comment
  • Nie wstydź się tych przelotów pełnych płomieni białych, tych dźwięków a niestałych. takich jak w burzy złoto. One na drzew dotyku, co stropu sięgać zda się, są w cichym majestacie Bogu - muzyką. I obleczone w pióra czy w przezroczysty niebyt, każde są drogą w chmurach albo po niebie nazywaniem snów wrzących, napełnieniem pachnącym i krwią w powszednim chlebie. Nie wstydź się cnoty. Ona, choć jej nadali ciało zbrodni - toć jej za mało, czeka nie napełniona Jak dzban - to kształt jej nadaj, niech będzie czynom - waga. wzrasta na tym, co płyta, co gniecie - nie rozbita.
dcterms:subject
Sekcja
  • Wiersz
dbkwik:wiersze/property/wikiPageUsesTemplate
Autor
  • Krzysztof Kamil Baczyński
abstract
  • Nie wstydź się tych przelotów pełnych płomieni białych, tych dźwięków a niestałych. takich jak w burzy złoto. One na drzew dotyku, co stropu sięgać zda się, są w cichym majestacie Bogu - muzyką. I obleczone w pióra czy w przezroczysty niebyt, każde są drogą w chmurach albo po niebie nazywaniem snów wrzących, napełnieniem pachnącym i krwią w powszednim chlebie. Nie wstydź się cnoty. Ona, choć jej nadali ciało zbrodni - toć jej za mało, czeka nie napełniona Jak dzban - to kształt jej nadaj, niech będzie czynom - waga. Nie wstydź się wiary w sobie; ona nie snów głupotą, ale jak we krwi złoto i krzew na grobie wzrasta na tym, co płyta, co gniecie - nie rozbita. Nie wstydź się miłowania, tworzenia, dorastania; w żelaznej żądzy twojej ona jest płomień nieba, co sztabę tak rozgrzewa, że kłując niepokojem przemieniasz w wieżę pragnień, do której czyn się nagnie. Otoś mały, a taki sam sobie jesteś rodzic, że z głosu nawet - ptakiem i anioł nawet w głodzie. Jeno lotom nie wzbraniaj, ogniom jeno daj imię, czas cię wtedy nie minie możności przerastania, naczynie miłowania, tonie w Bogu stawania, człowieku. Image:PD-icon.svg Public domain