PropertyValue
rdfs:label
  • Jestem potworem.
rdfs:comment
  • Krew. Była wszędzie. Wciąż nie wierzyłem w to co się stało. Jestem pieprzonym potworem. Nie chcę tego, nie chcę ludzi, nie chcę siebie. Nie chcę do cholery żyć. Gdybym tylko mógł… Wyszedłem. Zostawiłem rozszarpane ciała mojej rodziny na kuchennej podłodze i po prostu wyszedłem. Ogrzałem powietrze wokół mojej dłoni i w jednej chwili dom zajął się ogniem by doszczętnie spłonąć w zaledwie kilka minut. W powietrzu wyraźnie można było wyczuć swąd płonących ciał ale nie zważałem na to. Po prostu odszedłem. Stosuję jedną prostą zasadę. Jeśli kogoś nie ma, to go po prostu nie ma. Byłem gotów.
dcterms:subject
abstract
  • Krew. Była wszędzie. Wciąż nie wierzyłem w to co się stało. Jestem pieprzonym potworem. Nie chcę tego, nie chcę ludzi, nie chcę siebie. Nie chcę do cholery żyć. Gdybym tylko mógł… Wyszedłem. Zostawiłem rozszarpane ciała mojej rodziny na kuchennej podłodze i po prostu wyszedłem. Ogrzałem powietrze wokół mojej dłoni i w jednej chwili dom zajął się ogniem by doszczętnie spłonąć w zaledwie kilka minut. W powietrzu wyraźnie można było wyczuć swąd płonących ciał ale nie zważałem na to. Po prostu odszedłem. Stosuję jedną prostą zasadę. Jeśli kogoś nie ma, to go po prostu nie ma. Nawet do końca nie wiedziałem dlaczego. Dlaczego akurat ja. Szczerze mówiąc mało mnie to obchodziło. Wzmocniłem się emocjonalnie, zahartowałem mój umysł, zamknąłem się na ludzi. Stałem się machiną, bez serca, bez uczuć. Przeszedłem również przemianę fizyczną, skróciłem swoje palce, a odcięte części zastąpiłem stalowymi kolcami. W dłonie po prostu wbiłem pokryte tytanem ostrza. Jak to mówią, liczy się efekt. Nauczyłem się poruszać po mieście, w tłumie. Bezszelestnie i nie pozostawiając śladu. Byłem gotów. Postanowiłem się zemścić.