abstract | - Upalna sobota zaprasza na spacer, jak ścieżka cienista biegnąca w dal lasem. Nieznanym przyciąga kuszący chłód cienia, grą świateł przywabia i rodzi zdumienia. Z zieleni liściastej tu drży origami i w berka się bawi jaszczurka z trawami. Aż nieba w uśmiechu jaśnieje policzek i koncert pierzastych lotników gdzieś słyszę. Wiewiórka trąciła leniwą gałązkę, nurkując i tańcząc, chwytając przekąskę. W mrowisku rozgardiasz i wieczne starania o komfort i spokój, o ład pomieszkania. Usiądę na trawy puszystość zieloną, przyglądać się będę gałęzi pokłonom. W pamięci uwiję wianuszek pejzaży. Rozplotę, gdy upał się zimą zamarzy. Kolekcję przypomnień zasuszę, jak kwiaty o świcie zerwane z tęczowej rabaty. Słoneczną kokardą misternie ozdobię i jeszcze coś kiedyś o lesie opowiem.
|