PropertyValue
rdfs:label
  • Zapłata
rdfs:comment
  • Należy ukończyć misje "Odsunąć sie od torów", "Goalpost" i "Zwrot do nadawcy" na poziomie trudności weteran.
  • Zabrali ją... moją piękną córkę, Moją małą Annę. Gdyby nie ten cholerny wypadek. Gdybym tylko miał wtedy choć odrobinę rozumu nie stało by się to. On by tego nie zrobili. On... Od początku. Zacznijmy od początku. Zostałem zabójcą. Nie wiedziałem co robić. Nie mogłem się przyznać, iść z tym na policję. Mam przecież rodzinę. Żonę i dziecko. To znaczy miałem. Pomyślałem, że dam radę z tym żyć, tak jakby nic nigdy się nie stało. Jednak wiedziałem, że sprawiedliwości nie oszukam. I miałem rację. Żadnych śladów. - Kim jesteś? Co ja tu robię? - Co to ma znaczyć? Czemu mi to mówisz? -... - No powiedz, ile?!
dcterms:subject
dbkwik:pl.call-of-duty/property/wikiPageUsesTemplate
dbkwik:pl.callofduty/property/wikiPageUsesTemplate
abstract
  • Należy ukończyć misje "Odsunąć sie od torów", "Goalpost" i "Zwrot do nadawcy" na poziomie trudności weteran.
  • Zabrali ją... moją piękną córkę, Moją małą Annę. Gdyby nie ten cholerny wypadek. Gdybym tylko miał wtedy choć odrobinę rozumu nie stało by się to. On by tego nie zrobili. On... Od początku. Zacznijmy od początku. To stało się kilka dni temu. Dokładnie dziewięć. Tak, dziewięć dni temu wracałem samochodem do domu. To był zły pomysł. Cholernie zły, zwłaszcza gdy się wypiło te trzy czy cztery piwa... Ale w tamtej chwili, gdy wsiadałem za kółkiem samochodu nie wiedziałem, że spowoduje wypadek. Zginęły wtedy cztery osoby. Była to rodzina- świeżo upieczone maleństwo z dwójką malutkich dzieci. Byłem w wielkim szoku. Zostałem zabójcą. Nie wiedziałem co robić. Nie mogłem się przyznać, iść z tym na policję. Mam przecież rodzinę. Żonę i dziecko. To znaczy miałem. Pomyślałem, że dam radę z tym żyć, tak jakby nic nigdy się nie stało. Jednak wiedziałem, że sprawiedliwości nie oszukam. I miałem rację. Następnego dnia wracając z pracy do domu ujrzałem scenę od której do oczu napłynęły mi łzy, a następnie spłynęły po policzku. Moja żona leżała bezwładnie w wannie zapełnionej krwią. Wyglądało to na samobójstwo, ale wiedziałem, że nim nie było. Przecież ona zawsze była taka radosna i pełna energii. A teraz leżała nieżywa z podciętymi żyłami. Wyglądała jakby spała, ale wiedziałem, że z tego snu już nigdy się nie obudzi. Kiedy szok zdawał się bardziej znośny od razu pomyślałem o Annie. Zacząłem jej szukać po całym domu, następnie zadzwoniłem pod dosłownie każdy numer jaki tylko miałem zapisany w telefonie. Gdy to nic nie dało pojechałem jej szukać na dworze. Żadnych śladów. Załamany, smutny, bez chęci do życia wróciłem do domu i zadzwoniłem po policję. Od razu stwierdzili samobójstwo żony i również zaczęli szukać Anny. Nic nie znaleźli. Tak jakby rozpłynęła się w powietrzu. Tego dnia nie mogłem zasnąć. Gdy w końcu udało mi się zmrużyć oczy, miałem sen którego nigdy nie zapomnę. Byłem tam ja i jeszcze jakaś postać. Zauważyłem, że owa istota była znacznie większa ode mnie. Pokryta była łuskami, posiadała co najmniej trzy pary rogów, ogon, a za jej nogi służyły kopyta, takie jak u konia. - Kim jesteś? Co ja tu robię? - Mówią na mnie Zapłata, ponieważ moim obowiązkiem jest, by każdy człowiek zapłacił za swoje czyny, jeszcze za życia. - Co to ma znaczyć? Czemu mi to mówisz? - Czyżbyś zapomniał co stało się dwa dni temu tym niewinnym ludziom? - Pamiętam. Doskonale pamiętam. Nie chciałem... to był przypadek. Ja... - Przypadek? Przypadek, tak?! Całkiem przypadkiem postanowiłeś prowadzić samochód po pijaku, tym samym zabijając tych biednych ludzi? - Czego ode mnie chcesz? Proszę zostaw mnie... - Już zabrałem ci to po co przyszedłem. Zabiłem twoją żonę i porwałem córkę. Zapłatę uznaje za słuszną. - Coś ty...? Coś ty powiedział?! Co zrobiłeś? Jak mogłeś?! Oddaj mi moją córkę, słyszysz?! Proszę, oddaj mi moją małą Annę. - Jej dusza należy teraz do mnie. - Proszę! Weź mnie, ją zostaw. - Zapłata to zapłata. Życie które odebrałeś były równowartością życia twojej żony i duszy dziecka. - Jej...duszy? Więc ile dusz jest warta dusza Anny? -... - No powiedz, ile?! - 50. - Ile?! Jaja sobie robisz?! - Daj mi 50 dusz, a odzyskasz swoją córkę. - Jak mam ci je dać? - To proste. Musisz zabić. - Ale... Zapłata zniknął. Ja obudziłem się ze snu. Miałem na sumieniu już cztery osoby. Jak mógłbym znieść jeszcze 50? Pomyślałem, że to koniec. Już nigdy nie zobaczę mojej, kochanej córeczki. Nie chciałem zabijać. Nie chciałem być psychopatą. Wtedy przypomniało mi się, że obiecałem coś Annie. Obiecałem, że zrobię wszystko dla Anny. Chcę się tego trzymać. "Pierwszy raz jest najgorszy, potem idzie już z górki"- tak mówią. O dziwo, tyczy się to także zabójstw. Szedłem, któregoś dnia po zmroku. Ot tak, chciałem się przejść. Przemyśleć wszystko. Pomyślicie sobie pewnie "Co za człowiek wierzy w jakieś sny o potworach i jeszcze robi co mu karze?". Wierzę. Bardzo mocno wierzę w słowa Zapłaty i w to, że tylko spłacając dług mogę odzyskać Annę. Widziałem ją tamtego spaceru wiele razy. Prosiła, bym po nią przyszedł. Nie mogłem jej tam zostawić. W pewnym momencie mojej nocnej przechadzki zauważyłem na ławce sylwetkę pewnej osoby. Był to miejscowy bezdomny, który prawdopodobnie uciął sobie drzemkę. Pewnie podejrzewacie co miałem zamiar zrobić. I dokładnie to zrobiłem. Wyjąłem z plecaka swój pistolet, który nosiłem, no wiecie.... na wszelki wypadek. Chwilę później pośród drzew rozproszył się huk. Licznik ruszył. Było to dość specyficzne uczucie. Towarzyszyły im wewnętrzna wolność, poczucie bezpieczeństwa, panowania nad innymi i satysfakcja. Sekundę potem poczułem obrzydzenie. Jak taka czynność może dawać przyjemność? Ale dla mojej Anny wszystko. Zrobię wszystko dla mojej córki. Mam tylko ją, a ona mnie. Bardzo ją kocham... ...i tęsknię. Ty pewnie zrobiłbyś/ zrobiłabyś to samo. Dlatego wybacz mi. I proszę, nie ruszaj się. Nie chcę spudłować. _____________________________________________________________________________________To moje pierwsze opowiadanie, dlatego wszelkie opinie będą mile widziane :) Kategoria:Opowiadania