Historia | - Pewnego dnia na Tatooine z domu wyszedł chłop. Był on chłopem jakich mało w Galaktyce. Był stosunkowo młody, coś jak Luke. Owy chłop, który na imię miał Arek Warka szedł do Mos Espy. Tam błądził parę minut i omal nie zapiał się na wyścigi. Po ok. szesnastu minutach dotarł do Watto. Ten ciepło go powitał.
- Witaj Przyjacielu! - powiedział.
- Warto? - Odpowiedział Arek
- Co? - Spytał się Toidarianin.
- Poproszę tamtego tam droida!
- Tego?! Nie kupuj go za żadne pieniądze! Nigdy! Chyba... że dam ci go za darmo!
- Dobrze! - ucieszył się Arkadiusz i czym prędzej pognał do domu.
* * * * *
Gdy był już w domu, Arek spróbował włączyć droida. Ten nie odpalał. Pomyślał więc: "Może trza go naładować albo cuś". Jak pomyślał tak zrobił. A raczej nie zrobił, bo robot ten nie miał kabla.
- Wiem! - powiedział do siebie - Nazwę cię...
Kopnął droida parę razy i... Ten się włączył!
- Witaj! Jestem Si Tri Pi Jo! Jak mnie nazwiesz, zapytuję?
- Majtuch, nazwę cię Majtuch! - zdziwił się mocno Arek.
- A więc, czy ja, Majtuch mogę zostać twym BFF?
- NIE! - krzyknął Arek...
|