PropertyValue
rdfs:label
  • NonNews:Trzęsienie ziemi
rdfs:comment
  • Jakiś cudem Legia Warszawa znalazła się w grupie 32 najlepszych klubowych drużyn Europy. Co prawda jest 31, ale zawsze coś. Najpierw Legia dokopała Dundalkowi z Irlandii na zielonych wyspach 2:0. Potem za sprawą cudu doszło do remisu. No cóż, pewny siebie był tylko trener Besnik Hasi pochodzący z miejsca, które nie istnieje. Trener nie eksperymentował – stwierdził że rozsady są dobre tylko dla szczypiornistów, którzy pragną zdobyć czwarte miejsce na igrzyskach.
dcterms:subject
dbkwik:nonsensopedia/property/wikiPageUsesTemplate
abstract
  • Jakiś cudem Legia Warszawa znalazła się w grupie 32 najlepszych klubowych drużyn Europy. Co prawda jest 31, ale zawsze coś. Najpierw Legia dokopała Dundalkowi z Irlandii na zielonych wyspach 2:0. Potem za sprawą cudu doszło do remisu. No cóż, pewny siebie był tylko trener Besnik Hasi pochodzący z miejsca, które nie istnieje. Trener nie eksperymentował – stwierdził że rozsady są dobre tylko dla szczypiornistów, którzy pragną zdobyć czwarte miejsce na igrzyskach. Pierwsza połowa meczu była wyrównana i przypomina pojedynek piłkarski szóstej ligi seniorów. W okolicach 9. minuty jakiś kibic krzyknął że zaczyna padać. Co prawda nie padało, ale kibice wystawili plandekę, na której znalazła się ruletka i logo klubu. W 12. minucie zrealizował się scenariusz na mecz – Kucharczyk sp40px|link=l i nie podał w stronę bramki. 18. minucie Kucharczyk pokazał na co go stać – wybił z autu piłkę w stronę Rogersa. Rogers podał do Roberta Bensona i stało się. Wynik 1:0 dla Dundalku. Gra się ponownie wyrównała, a Kucharczyk jak zwykle strzelał jak strzelał. W drugiej połowie Legia zaczęła swoją grę faulem. Dundalk ożywił się, ale byli celni niczym Kucharczyk. W 63. minucie Dundalk dobrze kopnął, ale piłka poleciała dwa centymetry nad bramką. W 66. minucie kibice dopingowali Legię krzycząc, żeby s40px|link=li z boiska i nie robili im wstydu. Nic ciekawego nie działo się zbytnio do dogrywki. A w dogrywce w 91. minucie Kucharczyk podwójnie spieprzył – spieprzył strzał i spieprzył swoje spieprzenie, gdyż trafił. Legia zremisowała. Właściwie to mecz można zakończyć słowami mądrego człowieka: mecz na poziomie kreta na Żuławach. Czekamy na pojedynek. Najlepiej z Bayernem, aby Lewandowski nakopał samodzielnie całej Legii. I tego życzy redakcja spoza Warszawy.