PropertyValue
rdfs:label
  • Pokonać Strach
rdfs:comment
  • Wszystko zaczęło się 17 września 1986 roku, gdy mała May szła do szkoły. Uczyła się w 4 klasie szkoły podstawowej nr 152 i była dobrą uczennicą. Miała same piątki i szóstki, mnóstwo przyjaciół i mieszkała w sympatycznej okolicy. Nigdy nie zapuszczała się w ciemne uliczki, nigdy nie dostała się do szemranego towarzystwa. May była całkiem zgrabną dziewczynką o błękitnych oczach i włosach o płomiennie – rudym kolorze. Nie była ani zbyt gruba, ani zbyt szczupła – w sam raz. Tego dnia ubrana była w sukienkę w grochy i zielone lakierowane buciki. - Co to za planeta? - Ziemia. - odpowiedziała May.
dcterms:subject
abstract
  • Wszystko zaczęło się 17 września 1986 roku, gdy mała May szła do szkoły. Uczyła się w 4 klasie szkoły podstawowej nr 152 i była dobrą uczennicą. Miała same piątki i szóstki, mnóstwo przyjaciół i mieszkała w sympatycznej okolicy. Nigdy nie zapuszczała się w ciemne uliczki, nigdy nie dostała się do szemranego towarzystwa. May była całkiem zgrabną dziewczynką o błękitnych oczach i włosach o płomiennie – rudym kolorze. Nie była ani zbyt gruba, ani zbyt szczupła – w sam raz. Tego dnia ubrana była w sukienkę w grochy i zielone lakierowane buciki. Więc szła do szkoły. Włosy powiewały na ciepłym, wrześniowym wietrze, a prawa część ciała była lekko mokra od wody rozchlapywanej przez dzieci w stawie. Lecz nie przeszkadzało jej to. Uwielbiała i kochała dzieci, a najbardziej swoją młodszą siostrę Loo. W pewnym momencie wiatr zawiał mocniej, a po chwili zaczęły dziać się przerażająco dziwne rzeczy. Wszyscy dorośli zniknęli, choć jeszcze przed chwilą byli wszędzie na około. Dzieci – wcześniej chlapiące wodą, teraz zapłakane uciekały w popłochu. May zastanawiała się, co tu się właśnie dzieje, co wystraszyło dzieci. Odwróciła się i wszystko już wiedziała. Za sobą zobaczyła wielkiego klauna z szyderczym uśmiechem. Patrzył na nią? Nie. On się gapił swoimi wielkimi, pustymi oczami. Podbiegła do malucha ukrytego pod mostkiem. - To pająk. Wielki. Włochaty. Idzie tu. - płakało dziecko. Spytała gdzie on jest, przecież jeszcze chwilę temu nie było tam żadnego olbrzymiego pająka. Pokazał jej klauna. Myśl, May, myśl. Jak to jest, że ty widzisz swój największy... Strach! To o to chodziło. Teraz tylko wytłumaczyć dzieciom, że to tylko ich wyobraźnia.. Nagle w krzakach znalazła jeszcze kogoś. Mała dziewczynka z długimi rozczochranymi blond włosami wstała ze swojej kryjówki. Powiedziała May jak się tu znalazła. Pochodziła z krainy strachu, wiedziała o nim wszystko. Wiedziałam, pomyślała May, że jest jakieś wyjście. Spytała, jak pokonać strach lub jak się go pozbyć. - Co to za planeta? - Ziemia. - odpowiedziała May. Mała skrzywiła się potwornie. - W takim razie jest tylko jedno wyjście. Wręczyła jej nóż. I wskazała na trumnę. Ps. To moja pierwsza creepypasta więc proszę o wyrozumiałość :) Kategoria:Opowiadania