PropertyValue
rdfs:label
  • Bloody Love
rdfs:comment
  • Nazywam się Błażej. Jestem rudym piętnastolatkiem o jasnej karnacji i zielonych oczach. Z powodu koloru moich włosów wszyscy w klasie mnie prześladują. W całej szkole mam tylko jednego kolegę, który nazywa się Darek. Według mnie jedyny rozsądny człowiek w klasie. Rozmawiam z nim o wszystkim. Kuba podobno wyszedł z tego trochę poobijany, ale nie mogłem być tego pewny, bo płakałem i nie widziałem kompletnie nic. Do końca dnia leżałem w łóżku, nie miałem zamiaru nawet się spakować do szkoły. Zacząłem się zastanawiać, jak powiedzieć jej o tym, co czuję. - Normalnie. - Twój problem.
dcterms:subject
abstract
  • Nazywam się Błażej. Jestem rudym piętnastolatkiem o jasnej karnacji i zielonych oczach. Z powodu koloru moich włosów wszyscy w klasie mnie prześladują. W całej szkole mam tylko jednego kolegę, który nazywa się Darek. Według mnie jedyny rozsądny człowiek w klasie. Rozmawiam z nim o wszystkim. Pewnego dnia poznałem jedną zajebistą dziewczynę. Na imię miała Mariola. Była urocza miała krótkie blond włosy, głębokie oczy i słodki uśmiech. W dodatku lubiła to, co ja, czyli gry i sport. Miała szesnaście lat. Poznałem ją poprzez kuzyna Maćka, starszego ode mnie o dwa lata, który pewnego razu przyjechał do mnie na wakacje. Spotykaliśmy się w trójkę przez połowę wakacji, a potem on musiał wracać do domu, ponieważ mieszkał daleko, nad morzem. Od kiedy zaczął się rok szkolny myślałem o niej cały czas. Kiedyś na języku polskim zaczęło mi się nudzić, a że siedziałem wtedy sam w przedostatniej ławce pod oknem, postanowiłem porysować na tyle zeszytu, tak jak to robią wszyscy, gdy nie mają lepszego zajęcia. Rysowałem serca, w których umieszczałem litery "B" i "M", kiedy nagle pewien wredny chłopak, siedzący przede mną zobaczył, że rysuję i wyrwał mi zeszyt. Był to Kuba, złośliwy brunet, który ciągle się wygłupia. Po chwili zadzwonił dzwonek i nauczycielka wyszła z klasy nie zadając nam nic do domu. Wtedy Kuba stanął na pierwszej ławce w środkowym rzędzie i zakrzyknął: "Rudzielec się zakochał!". Pokazywał wszystkim mój zeszyt i zaczęli się nabijać. Gadali: "No mów co to za jedna! Jakaś Monika? A może chodziło mu o swoją mamę?" Kuba zeskoczył z ławki i zaczęli mnie szturchać po chwili jednak zaczęli mnie bić. Wyrwałem Kubie zeszyt i kopnąłem żeby przejść kiedy się wygnie, po czym wepchnąłem zeszyt do plecaka i ze łzami w oczach uciekłem. Kuba podobno wyszedł z tego trochę poobijany, ale nie mogłem być tego pewny, bo płakałem i nie widziałem kompletnie nic. Do końca dnia leżałem w łóżku, nie miałem zamiaru nawet się spakować do szkoły. Zacząłem się zastanawiać, jak powiedzieć jej o tym, co czuję. Następnego dnia po południu postanowiłem iść do Marioli - akurat wtedy kończyła swoje lekcje wcześniej niż ja. Powoli zbliżałem się do jej bloku, mijając innych gimnazjalistów i zastanawiając się, jak będzie wyglądała jej reakcja. Do całej sytuacji nastawiłem się całkiem optymistycznie. Kiedy dotarłem na miejsce, wszedłem na samą górę i zapukałem do ostatnich drzwi. Po chwili Mariola otworzyła i zaprosiła mnie do środka. Byliśmy sami, więc zebrałem się na odwagę i powiedziałem, po co do niej przyszedłem. Patrzyła na mnie i co jakiś czas się uśmiechała, a kiedy skończyłem mówić grzecznie mnie spławiła i stwierdziła, że "gustuje w starszych". Przytakiwałem i co jakiś czas rzucałem jakimś tekstem, żeby nie wydawało się, że nie słucham, choć tak naprawdę nie wiedziałem, co mówić. Pożegnałem się i wyszedłem, a gdy tylko zamknęła drzwi rozpłakałem się. Podczas całej drogi do domu myślałem, żeby się rzucić pod auto. Nie zrobiłem tego, chociaż teraz tego żałuję. Wieczorem pisałem na Facebooku z Darkiem i opowiedziałem mu, że Mariola mi odmówiła, a on zaczął mnie pocieszać. Nie mogłem wytrzymać całego tego bólu, więc zabrałem w nocy nóż z kuchni i wyciąłem wokół prawego oka serce. Wyszło mi idealnie. Poszedłem spać. Rodzice mieli iść do pracy na godzinę szóstą więc o tym nie wiedzieli. Wszyscy zobaczyli wycięty przeze mnie wzór i znów zaczęli mnie wyśmiewać: "Fajny tatuaż! Robiłeś go markerem? Dajcie wiadro z wodą to mu to zmyję!". Wtedy jeden z nich dotknął tego serca, otworzył szeroko oczy, odsunął się i zawołał: "Ty jesteś psycholem! On naprawdę sobie to wyciął!". Nauczycielka zadzwoniła po karetkę, nie mam pojęcia czemu. Przecież mnie to nie bolało. Jak najszybciej pobiegłem do domu. O dziwo nikt nie przyjechał pod mój dom, choć spodziewałem się czegoś zgoła innego. Gdy już znalazłem się w pokoju, wszedłem na Facebooka Marioli, gdzie zobaczyłem jej nowy status: "W związku z Darek [nazwisko]", a potem jeszcze jeden: "Z Darkiem u mnie". Byłem wściekły. Założyłem , czarne jeansy, czarną koszulkę z zielonym napisem, buty w tym samym kolorze oraz brązową kurtkę. Wsiadłem na rower i zacząłem pedałować, żeby jak najszybciej się do nich dostać. Już po chwili byłem na miejscu. Drzwi otworzył mi Darek. Spytałem go, gdzie Mariola, a on odpowiedział mi, że pod prysznicem. I zaczęliśmy rozmawiać. - Jak mogłeś mi to zrobić?! Najlepszemu kumplowi?! - Normalnie. - Normalnie?! Dobrze wiedziałeś że ją kocham! - Twój problem. - A czy ona w ogóle wie, że jesteś od niej młodszy? - Eeee... No.... Znaczy... No kur*a nie! Jakie to ma znaczenie?! -Ty wredny dwulicowy oszuście! Zaraz ci coś zrobię! Zamknąłem drzwi na cztery spusty i poszedłem do kuchni po noże [wziąłem dwa bo chciałem uczciwej walki] . Rzuciłem mu jeden do ręki i zaatakowałem go, a on odpowiedział tym samym. Nagle Mariola wyszła z łazienki i zobaczyła że walczymy. Zaczęła krzyczeć: "Przestańcie! Zrobicie sobie krzywdę!", ale Darek kazał jej się zamknąć. Wtedy w szale kopnąłem go w rękę, w której trzymał nóż, aby go wytrącić. Chwyciłem go od tyłu i przystawiłem nóż na jego szyi. - Jak śmiesz się do niej tak odzywać? - syknąłem mu do ucha. Mariola stała jak osłupiała. W końcu powiedziała cicho i słabo: "Nie zabijaj go", a Darek, jakby nieświadom swojej pozycji, dodał szyderczym tonem: "No właśnie, nie zabijaj mnie bo ta szmata i tak cię nie pokocha, cioto. Tak naprawdę mam ją gdzieś, chodziłem z nią żeby cię wkurwić, a przyjaźniłem się z tobą tylko dla żartów!". Wtedy zupełnie się złamałem i zrobiłem to. Zabiłem. Mariola patrzała na mnie jak na bestię, a ja upuściłem nóż. "Co ja zrobiłem? Kim się stałem?", zapytywałem sam siebie. Próbowałem jej to wszystko wyjaśnić, ale ona nie chciała mnie słuchać. Kazała mi odejść i zagroziła, że zadzwoni po policję. Uciekłem. Kiedy wróciłem do domu i przejrzałem się w lustrze, wiedziałem, że już nie jestem sobą. Stałem się zabójcą, więc postanowiłem się do niego prawdziwie upodobnić. Spiłowałem swoje zęby i wyrwałem wszystkie paznokcie lewej ręki. Zamieniłem je na platynowe tak, jak jedna postać z filmu "Dziewczyna z czerwoną peleryną". Uciekłem z domu, aby nie musieć patrzeć już Marioli w oczy. Nie mógłbym, nie po tym co zrobiłem. Wysłałem jej jedynie list przeprosinowy i wyjechałem do innego miasta, w innym województwie. Teraz pewnie myślisz że jestem chorym psychicznie psychopatą? masz rację. I zapamiętaj: nie wbijaj przyjacielowi noża w plecy, bo ja wbiję ci go w krtań. Kategoria:Opowiadania